Reklama

Anthony Quinn: Zażądał rozwodu po... nocy poślubnej

Odtwórca roli Alexisa Zorby był kochliwy jak mało który aktor w Hollywood. Dorobił się 13 dzieci z pięcioma kobietami.

Odtwórca roli Alexisa Zorby był kochliwy jak mało który aktor w Hollywood. Dorobił się 13 dzieci z pięcioma kobietami.
Anthony Quinn na planie filmu "Ma w ramionach cały świat" /Everett Collection /East News

"Kto pamięta Greka Zorbę? Nikt nie pamięta Greka Zorby!" - pod koniec życia mówił Anthony Quinn. Mylił się. Wystąpił w ponad 160 filmach, dorobił się 13 dzieci z pięcioma kobietami i nawet jeśli widzowie zapomnieli, że grywał Indian, Eskimosów, Chińczyków, rosyjskich popów, włoskich mafiosów, arabskich szejków, a nawet Zeusa, to Greka Zorbę pamiętają wszyscy. Krytycy wprawdzie zarzucali mu, że całe życie grał jedną i tę samą rolę, ale co to była za rola!

Jego matka była meksykańską Indianką, ojciec - pół-Irlandczykiem, pół-Meksykaninem. Anthony przyszedł na świat w 1915 r. w Chihuahua (Meksyk), pośród szalejącej rewolucji. By zapewnić rodzinie bezpieczeństwo, walczący dotąd u boku Pancho Villi ojciec zdecydował się przekroczyć granicę z Teksasem. Gdy Anthony miał sześć lat, osiedlili się w Los Angeles, gdzie jego tata dostał pracę jako pomocnik operatora kamery i tresera zwierząt. Odtąd chłopak większość czasu spędził na zapleczu wytwórni, ale nie ciągnęło go do pracy w filmie.

Miał dziewięć lat, gdy zmarł jego ojciec i musiał zacząć zarabiać. Był pucybutem, pracownikiem fabryki materacy i cementowni, taksówkarzem, bokserem, a także saksofonistą w kościelnym zespole. Jego los odmienił się, gdy dzięki wygranej w konkursie na rysunek architektoniczny poznał słynnego architekta i projektanta Franka Lloyda Wrighta. To on namówił go na operację korygującą wadę wymowy, a potem na zajęcia aktorskie.

Reklama

Kariera Quinna zaczęła się na dobre w 1936 r., gdy miał 21 lat, i prowadziła przez teatr. Jego debiutancką rolą zachwycił się sam John Barrymore, który stał się kolejnym mentorem chłopaka, choć o propozycje filmowe Quinn musiał walczyć sam. By dostać rólkę Indianina w "Niezwyciężonym Billu" słynnego Cecila B. de Mille’a 1936 r., podał się za prawdziwego Czejena. Szybko zyskał sympatię reżysera i równie szybko ją stracił, gdy ten dowiedział się, że zakochała się w nim jego córka, Katherine.

Pobrali się w 1937 r., a Quinn już podczas nocy poślubnej zażądał rozwodu (rozmyślił się parę godzin później, a para zdążyła dorobić się piątki dzieci). Powód zdenerwowania wyjaśnił 60 lat później w swojej autobiografii - otóż z przerażeniem odkrył, że 26-letnia wtedy Katherine nie była już dziewicą. "Meksykańskie wychowanie wpoiło mi, że zasługuję na dziewicę. Wierzę w monogamię" - przekonywał dziennikarzy. Ta wiara jakoś nie przeszkadzała mu w licznych romansach - m.in. z Maureen O’Harą, Ritą Hayworth, Barbarą Stanwyck i Ingrid Bergman (a później i z jej córką, Pią).

Małżeństwo z córką DeMille’a nie pomogło jego karierze. W przesiąkniętym rasizmem Hollywood nie miał szans na główne role uczciwych i prawych Amerykanów. Wreszcie doczekał się jednak swojej szansy - za rolę w "Viva Zapata!" Elii Kazana w 1952 r. dostał pierwszego w historii Oscara dla aktora pochodzenia latynoskiego. Zaraz potem zagrał w "La Stradzie" Felliniego, a cztery lata później znów odbierał nagrodę Akademii - za rolę Paula Gauguina w "Pasji życia". Obie statuetki przypadły mu za kreacje drugoplanowe, za główne musiał zadowolić się jedynie nominacjami.

Początek lat 60. należał do niego, a role w takich filmach jak "Działa Navarony", "Pożegnanie z ringiem" i "Lawrence z Arabii" stanowiły przedsmak tego, co zaprezentował w 1964 r. w "Greku Zorbie", artystycznym szczycie kariery. Mimo że czasem uważał Alexisa Zorbę za swoje przekleństwo, powrócił do niego po 20 latach z musicalem na Broadwayu. "Zorba jest o mnie. Gram go, bo nie przestaję się od niego uczyć" - mówił.

Rola była dla niego także szansą na pogodzenie się ze śmiercią 3-letniego syna Christophera, który utopił się w basenie sąsiadów. Zorba również stracił dziecko. "Chciałem wyciąć linijki o śmierci syna Zorby ze sztuki, ale reżyser mnie przekonał - Zorba kochał syna, zostawił rodzinę, nie mogąc znieść pustki po jego stracie".

Quinn swoją rodzinę opuścił po 29 latach, gdy na planie "Barabasza" zakochał się we włoskiej kostiumografce, Jolandzie Addolori. Nim zdążył rozwieść się z Katherine, urodziła mu dwójkę dzieci. Gdy w 1966 r. brali ślub, była w trzeciej ciąży. Ich związek przetrwał 31 lat mimo licznych zdrad Quinna i kolejnej trójki potomków - owoców romansów z pewną Niemką i Francuzką. Jak podkreślał, interesowały go tylko Europejki.

Zdanie zmienił na początku lat 90. za sprawą swej sekretarki - Amerykanki Kathy Benvin. W 1993 r. 78-letniemu Quinnowi i 31-letniej Benvin urodziła się córka, a trzy lata później - syn. "To najszczęśliwsze lata mojego życia" - mówił aktor. Grał już mniej, skupiając się na rodzinie i drugiej pasji - sztukach pięknych. Jego rzeźby i obrazy były pokazywane na całym świecie. Zmarł w wieku 86 lat, jego najmłodsze dzieci miały wtedy 8 i 5 lat, a najstarszy syn, gdyby żył - miałby 60. "Umarł Grek Zorba" - tak zaczynały się niemal wszystkie jego nekrologi.

MP

Życie na Gorąco Retro
Dowiedz się więcej na temat: Anthony Quinn
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy