Anthony Hopkins gra na pianinie dla... kota
Podczas domowej kwarantanny Anthony Hopkins gra na pianinie, by, jak twierdzi, umilić czas swojemu kotu. Podczas takich minikoncertów jego pupil siedzi mu na kolonach.
Anthony Hopkins w czasie wolnym od obowiązków aktorskich oddaje się swojej pasji, którą jest muzyka. Tak też jest i teraz, gdy 82-letni gwiazdor, w związku z pandemią koronowariusa, prewencyjnie poddał się domowej kwarantannie.
Jego popisów na fortepianie słucha żona Stella oraz kot Nimblo, którego adoptował, kiedy pracował w Budapeszcie. Aktor pochwalił się nawet filmikiem na Instagramie, na którym widać jak zrelaksowany pupil towarzyszy mu podczas sesji przy instrumencie.
"Nimblo chce się upewnić, że jestem zdrowy i żąda, bym zabawiał go w zastępstwie za inne koty" - napisał Hopkins pod wideo.
Żona aktora przyznała w rozmowie z portalem PageSix, że jej mąż ma się dobrze i wypełnia sobie czasem malowaniem, czytaniem, a także grą na pianinie.
Hopkins w młodości marzył, by zostać kompozytorem muzyki. Dostał stypendium na uczelni specjalizującej się w muzyce i sztuce teatralnej, ale zamiast trafić na specjalizację muzyczną, musiał podjąć studia aktorskie. "Utknąłem przy aktorstwie przez ostatnich 50 lat" - śmieje się.
Gwiazdor dał próbkę swojego talentu muzycznego, komponując dla Andre Rieu utwór "And The Waltz Goes On". Skrzypek wykonał ten walc podczas koncertu w Wiedniu, czym sprawił Hopkinsowi wielką radość.