Reklama

Anna Przybylska od lat zachwyca

Anna Przybylska od lat zachwyca widzów na dużym i małym ekranie. Nie widujemy jej jednak ostatnio zbyt często. - Swojego dorobku staram się nie rozmieniać bywając na salonach i robiąc rzeczy w mojej opinii mniej ważne - powiedziała w jednym z wywiadów.

- Wolę czekać na ciekawe role filmowe i serialowe, nawet, jeśli miałyby być one epizodyczne, niż spalać się w talent show, bywać i celebrować. Moje życie prywatne nie pozwala mi na to, żeby tak mocno i intensywnie pracować, więc zawsze stawiam na film - stwierdziła Przybylska.

Dziś artystka jest jedną z największych gwiazd w Polsce. Znana jest z talentu, urody, a także zdecydowania i silnego charakteru.

Urodziła się w Gdyni 26 grudnia 1978 roku. W tym mieście uczyła się i wychowywała wraz z rodzeństwem. Zawsze chciała być aktorką, jednak, jako nastolatka pojechała do Warszawy na casting do agencji modelek. Niestety tam się nie nadała... Powiedziano jej, że jest za gruba i ma krzywe zęby. Dostała jednak kartkę z informacją o castingu do filmu. Przesłuchanie odbywało się na ulicy Chełmskiej w Warszawie. Przerażona, ale chcąca spełniać marzenia, stanęła przed reżyserem.

Reklama

Po chwili okazało się, że rola, do której startuje to Suczka w "Ciemnej stronie Wenus" Radosława Piwowarskiego. Reżyser natychmiast się nią zachwycił. Na rozmowy pojechał do Gdyni. Anna była niepełnoletnia, więc zgodę na udział w filmie wyrazić musiała mama. Mimo tego, że rola była rozbierana, pani Przybylska zgodziła się na udział córki w filmie. Dziecko przecież spełniało swoje marzenia.

Tak narodziła się gwiazda. Chwilę później Anna Przybylska znalazła się na planie serialu "Złotopolscy", który także reżyserował Piwowarski. Zagrała policjantkę Marylkę. Wówczas poznała ją cała Polska i natychmiast się w niej zakochała... Od tamtej pory Przybylska zagrała m.in. w takich filmach jak "Sezon na leszcza", "Kariera Nikosia Dyzmy", "Lekcje pana Kuki", "Złoty środek", "Bokser" oraz "Sęp".

Anna Przybylska słynie z nietuzinkowej urody. Piękne włosy, duże usta i wyraziste, ciemne oczy zachwycają mężczyzn. Artystka dwukrotnie wzięła udział w sesji dla magazynu "Playboy". Przez wiele lat była też ambasadorką marki Astor. Od kilku lat Przybylska wciela się w najważniejszą rolę w swoim życiu. Jest matką trójki dzieci. Wraz z partnerem życiowym, piłkarzem Jarosławem Bieniukiem ma córkę Oliwię oraz dwóch synów Szymona i Jana.

Rok 2013 przyniósł artystce nie tylko premierę jej najnowszego filmu, ale także spory szum medialny. Pod koniec lipca w mediach pojawiła się informacja o tym, że aktorka choruje na nowotwór. W sierpniu 2013 roku aktorka trafiła do szpitala z powodu wykrycia guza trzustki. Przeszła skomplikowaną operację. Nie planowała publicznie opowiadać o swojej chorobie.

- Mój lekarz prowadzący, doktor Zadrożny, bardzo mądry człowiek, który pamiętał ogromne problemy, kiedy w szpitalu leżał Nergal, nauczony doświadczeniem, całą moją dokumentację objął klauzulą tajności - mówi aktorka.

W szpitalu znalazł się jednak ktoś "życzliwy", kto poinformował prasę o jej kłopotach ze zdrowiem. Paparazzi natychmiast zjechali do Trójmiasta, by fotografować gwiazdę. Rozpętało się piekło. Przybylska nie wytrzymała tak dużego zainteresowania sobą, zwłaszcza podczas choroby. Publicznie poinformowała wszystkie media i widzów, że każdego paparazzo, który bez jej zgody sfotografuje ją lub jej dzieci, będzie nagrywać, a jego wizerunek przedstawi policji.

Pewnego wrześniowego dnia Anna Przybylska zobaczyła pod szkołą córki czekającego na nie paparazzi. Bez zastanowienia włączyła kamerę w telefonie komórkowym, a potem zamieściła w internecie nagranie z fotografem. Rozpętała się burza. Ta sprawa wywołała debatę w mediach. Przez wiele dni liczni eksperci, przedstawiciele mediów oraz artyści dyskutowali na temat słuszności postawy Przybylskiej i działań paparazzich.

Aktorka została oskarżona, że upublicznia wizerunek prywatnych osób. Sprawą zajęły się poważne stacje informacyjne, została zaproszona również do programu "Tomasz Lis na żywo". Dzielnie odpierała ataki. Twierdziła, że walczy za pomocą takich samych metod, jakie stosują osoby, które uprzykrzają jej życie. Z czasem wszystko ucichło, ale niechęć do mediów pozostała.

Od tej pory gwiazda unika kontaktów z dziennikarzami i fotoreporterami.

Plotkarskie media nie oszczędzają aktorki. W lipcu tego roku pojawiał się na jednym z plotkarskich portali szokujący wpis o śmierci Anny Przybylskiej. W mediach rozpętała się prawdziwa burza! Fałszywa informacja została co prawda usunięta, wydawca przeprosił aktorkę, ale niesmak pozostał. Opinia publiczna była oburzona całą sytuacją. Aktorka nie skomentowała sprawy osobiście. Menadżerka gwiazdy zapewniła, że reprezentowana przez nią Anna Przybylska zastrzegła sobie prawo do podjęcia kroków prawnych.

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Anna Przybylska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy