Reklama

Anna Przybylska była osobą szczególną

Piotr Zelt podkreśla, że Anna Przybylska, nigdy nie wybierała drogi na skróty i nie kalkulowała, co jej się lepiej opłaci. Miała jasno wyznaczone cele i ich się trzymała. Nadrzędną wartością była dla niej rodzina, a za nic miała błysk fleszy i blichtr wielkich salonów. Aktorka zmarła 5 października, przegrywając walkę z rakiem trzustki. Miała 35 lat.

Kiedy Anna Przybylska mieszkała w Łodzi, obydwoje często spotykali się na spacerach ze swoimi dziećmi. Aktor żałuje, że nigdy nie mieli okazji zagrać w jednej produkcji.

- Była otwarta na świat, na ludzi. Niczego nie grała, nie udawała, nie kalkulowała. Nie kreowała się na dobrą matkę, bo fajnie to w mediach wygląda. Ona po prostu była dobrą matką. Nie było w tym kiczu, lansu. Niczego nie robiła na siłę - mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Piotr Zelt.

- Była osobą szczególną pod każdym względem. Miała niezwykły wdzięk, urodę, talent, poczucie humoru, inteligencję. Przy tym wszystkim była oddana rodzinie i postawiła na nią. Nigdy nie miała problemu z tym, że odstawia swoją karierę na boczny tor, dlatego że miała bardzo precyzyjnie ustawioną hierarchię - dodaje.

Reklama

Zdaniem aktora, Anna Przybylska podbiła serca milionów ludzi właśnie tą niespotykaną naturalnością i szczerością. Nie tworzyła wokół siebie sztucznych barier, nie traktowała ludzi z dystansem. Była po prostu - zwyczajną niezwyczajną dziewczyną z sąsiedztwa.

- Nie znałem się z Anią dobrze, spotykaliśmy się zupełnie przypadkowo. Ania była sąsiadką mojej mamy w Łodzi. To mój dom rodzinny, ja tam często bywam i zdarzało nam się spotykać, ja byłem z córką na spacerze, a Ania z trójką swoich dzieci. Były to bardzo zabawne spotkania, bo ona z tym swoim niesamowitym temperamentem starała się zagarnąć tę gromadkę. Kipiała pozytywną energią. Myślę, że to jest fenomen Ani - wspomina Piotr Zelt.

Na swoim oficjalnym profilu na Facebooku aktor wspomina: "Wesoła power mama. Krzyczała do mnie: cześć Zeluuuu! Lubiłem te spotkania i rozmowy - wesołe, niebanalne, pełne inteligentnych zaczepek i prowokacji słownych. Nie rozmawiała o byle czym, ale zawsze na temat, który mnie i ją interesował". Aktor żałuje, że nigdy nie udało im się spotkać na planie filmowym.

- Z żalem stwierdzam, że nigdy nie miałem okazji z nią pracować, a ponieważ byłem pod wrażeniem jej talentu, temperamentu, uroku, to chciałem z nią zagrać, bo uwielbiam takie aktorki. Wiedziałem, że z nią dobrze by się grało, ale nie było szansy - mówi Piotr Zelt.

Aktor podkreśla, że Anna Przybylska miał niewiarygodny dar obdarowywania ludzi pozytywną energią. Po spotkaniu z nią, przez długi czas na jego twarzy utrzymywał się uśmiech.

- Zagrała sporo ról komediowych, zresztą świetnych, bo komedia jest niedocenianą przez krytyków, ale dosyć trudną formą, jest takim poligonem dla aktorów, a ona się świetnie w tym sprawdzała. Trudno żeby nie, bo ona miała dystans do samej siebie, miała poczucie humoru na własny temat - dodaje Piotr Zelt.

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: Anna Przybylska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy