Aniston w więzieniu
Jennifer Aniston zagra więźniarkę, która w latach 40. XX wieku razem z koleżankami stworzyła zespół country. Film "Goree Girls" wyreżyseruje Michael Sucsy.
Filmu nie byłoby, gdyby nie Skip Hollandsworth, wielokrotnie nagradzany dziennikarz z Teksasu.
W 2003 roku opublikował artykuł o ośmiu więźniarkach, które w latach 40. XX wieku założyły zespół muzyczny. Była to pierwsza grupa wykonująca country, złożona z samych kobiet. Śpiewające przestępczynie zdobyły wielką popularność - a, że siła muzyki jest wielka, to doczekały się ułaskawienia.
Artykuł zainteresował Jennifer Aniston na tyle, że kupiła prawa do ekranizacji. Scenariusz napisała Margaret Nagle, a niedawno naniósł na niego poprawki John Lee Hancock ("Doskonały świat", "Alamo", "Król Artur").
Przez dłuższy czas szukano reżysera. Już wiadomo, że będzie nim Michael Sucsy. Dla Sucsyego będzie to kinowy debiut. Nie znaczy to, że reżyser jest żółtodziobem. Wielokrotnie nagradzany za reklamy, ostatnio nakręcił znakomity film telewizyjny "Grey Gardens", z Jessicą Lange i Drew Barrymore w rolach głównych (17 nominacji do nagrody Emmy).
"Jest coś takiego w muzyce, że dodaje sił w każdej sytuacji, nawet jeżeli jest się pozbawionym wolności" - mówi o "Goree Girls".
Zapytany o podobieństwa, łączące jego ostatni i przyszły film, odpowiada: "Oba są opowieściami o przetrwaniu, o ludziach, którzy się nie poddają".