Ani "Czterej pancerni", ani Hans Kloss
"Polskie dzieci nie będą oglądać w telewizji ani przygód czterech pancernych, ani serialu o Hansie Klossie" - donoszą w środę, 9 sierpnia, ukraińskie gazety, szeroko komentując zdjęcie z ramówki Telewizji Polskiej "Czterech pancernych i psa" oraz "Stawki większej niż życie".
"Polska telewizja publiczna nie pokaże już legendarnego serialu Czterej pancerni i pies, ani filmu o przygodach kapitana Klossa. Te wybitne dzieła polskiego kina komunistycznego sprzed 40 lat w zanadto specyficzny sposób traktowały wychowywanie młodzieży i po prostu obrażały ludzi, którzy walczyli o polską niepodległość" - czytamy w dzienniku "Ukraina Mołoda".
"Biorąc pod uwagę politykę dekomunizacji i derusyfikacji Polski, prowadzoną przez braci Kaczyńskich, decyzja o zdjęciu z ramówki radzieckich seriali wygląda na całkiem usprawiedliwioną" - uważa publicysta gazety Antin Borkowski.
Ze zrozumieniem do zakazu emisji "Czterech pancernych i psa" odnosi się również "Lwiwska Hazeta". Pisząc, że zdjęcia z wizji domagali się weterani Armii Krajowej, dziennik zauważa, że przedstawione w serialach wydarzenia przeinaczają historię Polski.
Tymczasem z prawdziwą furią na wycofanie z ramówki TVP znanych również w byłym ZSRR seriali zareagowała gazeta "Komsomolskaja Prawda w Ukrainie".
"Polscy politycy! Dlaczego, psiakrew, obrażacie Szarika?" - zapytała.
Informując, że zakazu emisji filmów domagali się weterani polskiego ruchu narodowo-wyzwoleńczego z czasów II wojny światowej, "Komsomolskaja Prawda w Ukrainie" wyjaśnia swym czytelnikom, że AK to "polski wariant banderowców" którzy walczyli zarówno z Niemcami, jak i z wojskami ZSRR.
"Dla nich Moskwa jest wcielonym złem. (...) Polskich banderowców szczególnie rozeźliło przedstawione w serialach braterstwo polskiej i rosyjskiej armii" - wybija dziennik.
"Biedni Polacy. Tyle lat minęło, a oni wciąż walczą z przeklętą, radziecką przeszłością" - dodaje "Komsomolskaja Prawda w Ukrainie".