Andrzej Korzyński nie żyje. Kompozytor muzyki filmowej miał 82 lata
Zmarł Andrzej Korzyński - kompozytor, aranżer, pianista, jeden z najwybitniejszych kompozytorów muzyki filmowej w historii polskiego kina. Skomponował muzykę do tak znanych filmów, jak "Człowiek z żelaza", "Na srebrnym globie", "W pustyni i w puszczy", "Akademia pana Kleksa", "Nie ma mocnych" czy "Wielki Szu".
Informację o śmierci artysty przekazał dziennikarz Marcin Kusy. Potem na swym oficjalnym profilu na Facebooku poinformowała o tym radiowa Dwójka.
Andrzej Korzyński tworzył muzykę między innymi do filmów Andrzeja Wajdy i Andrzeja Żuławskiego, napisał również piosenki do legendarnej "Akademii Pana Kleksa".
Z Andrzejem Wajdą pracował przy produkcjach: "Wszystko na sprzedaż", "Człowiek z marmuru", "Człowiek z żelaza", "Polowanie na muchy" i "Brzezina". Pisał również muzykę do głośnych obrazów Andrzeja Żuławskiego: "Trzecia część nocy", "Na srebrnym globie", "Diabeł" i "Opętanie".
Andrzej Korzyński stworzył niezapomnianą muzykę do wielu polskich filmów. Był kompozytorem muzyki do takich produkcji, jak "W pustyni i w puszczy", "Akademia pana Kleksa", "Podróże pana Kleksa", "Pan Kleks w kosmosie", "Oko proroka", "Pierścień i róża", "Nie ma mocnych", "Kochaj albo rzuć", "Wielki Szu", "Ostatnie takie trio", "Zapamiętaj imię swoje" oraz seriali: "S.O.S.", "Akwen Eldorado", "Tulipan".
Skomponował też wiele przebojów - ma na swym koncie takie piosenki, jak: "A kto się kocha w tobie", "Meluzyna", "Żółte kalendarze", "Kochać", "Domek bez adresu", "Motylem jestem", "Do łezki łezka".
Był również twórcą postaci Franka Kimono, wykreowanej przez Piotra Fronczewskiego.
Andrzej Korzyński urodził się 2 marca 29140 roku w Warszawie. Dzieciństwo spędził w cieniu II wojny światowej. Już jako trzylatek lubił występować. Jego sceną był balkon, a publiką sąsiedzi.
"Śpiewałem arię operową, a za nią piosenkę Kiepury "Brunetki, blondynki", co w wykonaniu 3-letniego faceta musiało być szokujące. (...) Pchałem się do występów czasami już po godzinie policyjnej, a jak było zaciemnienie. Matka osiwiała wtedy, powiedziała, że jeżeli moje występy się nie skończą, to będę zamykany na klucz" - opowiadał w radiowej Dwójce Andrzej Korzyński.