Amy Winehouse była w gorszym stanie niż przypuszczano
Asif Kapadia, reżyser biograficznego filmu "Amy" twierdzi, że Amy Winehouse była w gorszym stanie psychicznym niż wielu sądziło.
"Możemy głośno powiedzieć, że Amy cierpiała na różne choroby psychiczne, a jej mózg był mocno uszkodzony. Powodem tego były liczne przedawkowania, które przeszła przez lata. Bez wątpienia miało to wpływ na jej stan psychiczny i na decyzję, które podejmowała. Mimo tego cały czas szła tą ścieżką, a jej bliscy na to pozwalali. Być może, nawet gdyby nie została gwiazdą, jej losy potoczyłyby się tak samo" - powiedział Kapadia dziennikowi "The Sun".
Wywiad ukazał się krótko po tym, jak Mark Ronson, wieloletni przyjaciel i współpracownik piosenkarki, przyznał, że trudno było mu oglądać film "Amy". Dodał jednak, że cieszy się z tego, że jego żona, Josephine de la Baumem, mogła bliżej poznać jego przyjaciółkę.
"Oczywiście trudno było mi oglądać ten film, ponieważ przywołał mnóstwo wspomnień. Jednak dzięki niemu moja żona, która nigdy nie poznała Amy, mogła dowiedzieć się o niej więcej. Często opowiadam jej zabawne sytuacje, które przydarzyły się nam z Amy. Po seansie moja żona powiedziała mi 'w końcu zobaczyłam Amy taką, jaka była w Twoich historiach'. Zapominałem, że nie wszyscy mieli okazję poznać ją z tej strony"- powiedział Ronson.
Przypomnijmy, że 30 lipca Multikino oraz Program 2 Telewizji Polskiej zapraszają na specjalny pokaz intymnego, pełnego pasji, czasami szokującego i niemal hipnotyzującego filmu "Amy" w ramach projektu Kocham Kino w Multikinie. Do szerokiego rozpowszechniania film trafi 7 sierpnia.