Reklama

Amy Adams: Największa przegrana ostatnich lat? Sześć razy musiała przełknąć gorycz porażki

Chociaż ma na koncie już sześć nominacji do Oscara, to za każdym razem musiała godzić się z przegraną i wciąż czeka na wymarzoną statuetkę. "Nie należę do osób bojaźliwych. Z drugiej jednak strony, nie mam zbyt wielu okazji do testowania swojej odwagi, bo na co dzień nie pakuję się w tarapaty. Za to mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem, że nie przerażają mnie żadne, nawet bardzo ekstremalne emocje, co jest niezwykle przydatne w mojej pracy" - przekonuje Amy Adams, która we wtorek świętuje 50. urodziny.

Amy Adams: Początki kariery

Amy Adams przyszła na świat w amerykańskiej bazie wojskowej w Aviano we Włoszech. Miała 8 lat, kiedy cała rodzina osiedliła się w Castle Rock w Colorado. Początkowo marzyła o karierze tanecznej, ale potem przeniosła swoje zainteresowania na musical i teatr.

Zadebiutowała na dużym ekranie w "Zabójczej piękności" (1999). Później przyszły role drugoplanowe w "Psycho Beach Party" (2000), "Pumpkin" (2002) i "Złap mnie, jeśli potrafisz" (2002) - a także gościnne występy w popularnych serialach: "Buffy: Postrach wampirów" i "Prezydencki poker".

Reklama

Przełomowy okazał się dla niej występ w komediodramacie "Świetlik" (2005), gdzie zagrała ciężarną dziewczynę z małego miasteczka. Kreacja przyniosła jej pierwszą w karierze nominację do Oscara i otworzyła drogę do bardziej lukratywnych propozycji.

Jedną z nich był udział w disneyowskim musicalu "Zaczarowana" (2007). "Jest to opowieść o dziewczynie, która stopniowo przekonuje się, że życie nie układa się jak w bajkach i że nie zawsze można liczyć na słodkie, szczęśliwe zakończenie. W pewnym sensie jest to więc rzecz o zdobywaniu dojrzałości oraz wiedzy o tym, co jest w życiu naprawdę cenne" - podkreślała aktorka.

Drugą nominację do Oscara Adams otrzymała za rolę w "Wątpliwości" (2008), gdzie wcieliła się w uczącą dzieci w katolickiej szkole zakonnicę, która zaczyna podejrzewać uwielbianego przez wszystkich księdza (Phillip Seymour Hoffman) o molestowanie jednego z chłopców.

Po raz trzeci do najważniejszej nagrody w świecie filmowym Adams była nominowana dwa lata później za kreację w "Fighterze" (2010) Davida O. Russella. Wcieliła się w barmankę, która zaczyna romansować ze świetnie się zapowiadającym bokserem (Mark Wahlberg) na przekór jego zaborczej rodzinie, w szczególności bratu (Christian Bale) i matce (Melissa Leo).

Najwybitniejsze kreacje

Adams wyspecjalizowała się w graniu ról drugoplanowych. Czwarta kolejna nominacja do Oscara przyszła do niej za rolę w "Mistrzu" (2012) Paula Thomasa Andersona. Wcieliła się tam w żonę przywódcy rozwijającej się sekty religijnej (Phillip Seymour Hoffman), której członkowie bezgranicznie wierzą w głoszone przez niego nauki.

"Człowiek ze stali" (2013) był pierwszą w aktorskim dorobku Adams superprodukcją w pełnym tego słowa znaczeniu. W filmie Bryana Singera wcieliła się w ukochaną tytułowego bohatera, Lois Lane. "Lois nie stoi z boku i nie przygląda się bezczynnie temu, co się dzieje. Chce walczyć u boku Supermana" - mówiła tuż po premierze aktorka.

Swoją rolę Adams powtórzyła w kolejnych odsłonach przygód Supermana: "Batman v Superman: Świt sprawiedliwości" (2016), "Liga Sprawiedliwości" (2017) oraz reżyserskiej wersji tego ostatniego zatytułowanej "Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera" (2021).

W 2013 roku aktorka zagrała również w "American Hustle" Davida O. Russella. Kreacja drobnej, ale niezwykle seksownej oszustki z małego miasteczka przyniosła jej piątą w karierze nominację do Oscara, ale debiutancką za rolę pierwszoplanową.

"Z radością przyjęłam tę rolę. David O. Russell postanowił zniszczyć mój wizerunek grzecznej dziewczynki. Sydney to kobieta, która wie, czego chce, i ubiera się w taki sposób, żeby to zdobyć. Bez skrupułów wykorzystuje swoją seksualność" - wspominała Adams. Sceną, która wzbudziła ogromne emocje, była ostra konfrontacja bohaterek granych przez Amy Adams i Jennifer Lawrence, która kończy się pocałunkiem. "To akurat był mój pomysł. Nie wiem, dlaczego na niego wpadłam... Może po prostu chciałam pocałować Jennifer? Wyglądała tak słodko!" - dodała.

Zagra każdą postać

W 2014 roku Amy Adams zagrała w filmie Tima Burtona "Wielkie oczy". Wahała się, czy przyjąć rolę. "Postaci, które grałam, nie miały w sobie wiele pokory, ja sama nie jestem zbyt pokorna. Nie byłam pewna, czy jestem w stanie w przekonujący sposób odnaleźć drogę do Margaret" - mówiła. Scenariusz oparto na prawdziwej historii malarki Margaret Keane, która w latach 60. XX wieku była autorką portretów kobiet i dzieci o wielkich i bardzo smutnych oczach. Autorstwo obrazów przypisywał sobie jednak jej mąż Walter Keane. Z czasem kobieta zaczęła walczyć o prawdę i wyzwolenie spod wpływu małżonka-despoty.

"Marzyłem o Amy Adams od początku, ponieważ wiedziałem, że publiczność uwierzy w film, jeśli aktorka tak mocno wierzy w historię, jaką opowiada, a poznajemy ją oczami jej bohaterki" - wyznał reżyser "Nowego początku", Denis Villeneuve. Rudowłosa gwiazda wcieliła się w jego filmie w dr Louise Banks, ekspertkę lingwistyki, która dołącza do specjalnej jednostki wysłanej na miejsce przybycia tajemniczego statku kosmicznego. Podczas gdy ludzkość stoi na krawędzi globalnej wojny, Banks i jej zespół ściga się z czasem, by odnaleźć odpowiedzi na pytania - po co kosmici najechali Ziemię i czego chcą od ludzkości.

W 2018 roku Adams zagrała główną rolę w miniserialu HBO "Ostre przedmioty", adaptacji powieści Gillian Flynn. Opowiadał on historię dziennikarki Camille Preaker, która wraca do swojego rodzinnego miasteczka, aby przygotować materiał o morderstwie dwóch dziewczynek. Starając się rozwiązać zagadkę, wraca wspomnieniami do przeszłości i zdaje się identyfikować z młodymi ofiarami. Kreacja przyniosła jej już ósmą w karierze nominację do Złotego Globu.

Dziewiątą nominację do nagrody Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej, a zarazem szóstą nominację do Oscara, gwiazda zdobyła za sprawą kreacji w "Vice" Adama McKaya. W historii kariery Dicka Cheneya, wiceprezydenta za czasów George'a W. Busha, aktorka zagrała Lynne Cheney, żonę polityka i kluczową w jego życiu postać. Nie była ona bowiem jedynie kobietą kibicującą poczynaniom męża, lecz w wielkiej mierze twórczynią jego politycznej strategii.

Najgorsze role i przerwa od aktorstwa

W 2020 roku Adams zagrała w filmie Netfliksa "Elegia dla bidoków" Rona Howarda. Wcieliła się w uzależnioną matkę młodego studenta prawa, którą ten musi wyciągać z tarapatów. Niespecjalnie udana produkcja przeszła do historii głównie za sprawą kreacji Glenn Close, która otrzymała za nią jednocześnie nominację do Oscara, Złotego Globu i... Złotej Maliny.

Rok później artystka wystąpiła w dramacie "Drogi Evanie Hansenie", filmowej adaptacji słynnego broadwayowskiego musicalu. Mogliśmy ją również oglądać w kolejnej produkcji Netfliksa "Kobieta w oknie" (2021). Była to ekranizacja bestsellerowego kryminału A.J. Finna pod tym samym tytułem. Opowiadała o cierpiącej na agorafobię kobiecie, która zaczyna szpiegować swoich nowych sąsiadów i staje się świadkiem aktu przemocy. To były jedne z najgorszych kreacji w całej jej karierze. Za obie otrzymała nominacje do Złotych Malin.

Następnie Adams ponownie wcieliła się w księżniczkę Giselle w realizowanym dla Disney+ sequelu "Zaczarowanej" zatytułowanym "Rozczarowana". Tym razem jej bohaterka musiała podjąć walkę z czasem, by odwrócić wypowiedziane zaklęcie i odnaleźć odpowiedź na pytanie, czym naprawdę jest "długo i szczęśliwie" dla niej i dla jej bliskich.

W związku z tym, że "Rozczarowana" również okazała się artystyczną porażką, Adams postanowiła sobie zrobić kilkuletnią przerwę od aktorstwa. Ma powrócić dopiero w tegorocznej grudniowej produkcji "Nightbitch". Opowiadać ona będzie o kobiecie, która po urodzeniu syna postanawia zostać w domu i zająć się jego wychowaniem. W pewnym momencie zaczyna nabierać przekonania, że zamienia się w... psa.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Amy Adams
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy