Aleksandra Konieczna jak Rita Hayworth
Aleksandra Konieczna zamieściła na profilu instagramowym swój portret z okresu, gdy kończyła szkołę teatralną. Mogła pochwalić się wtedy długimi ciemnymi lokami à la Rita Hayworth. Choć obserwatorzy aktorki rozpływają się w zachwytach nad jej urodą, to gwiazda podchodzi do siebie ze sporą autoironią.
"Wspomnienia, wspomnienia silniejsze będą niż Ty. Jakoś u mnie to nie działa. Teraz siebie czuję bardzo mocno, a tamtą ciemnowłosą dziewczynę, która właśnie kończy szkołę aktorską, wspominam, jak obcą ósmą pasażerkę Nostromo. Prawie. Jesus, jak ta pamięć pojechanie działa. Też tak macie?" - Konieczna pisze pod swoim czarno-białym portretem, do którego zapozowała z rozpuszczonymi włosami i mocną szminką na ustach.
W komentarzach pod zdjęciem zaroiło się od komplementów. Słowo "piękna" zostało odmienione przez wszystkie przypadki. Aktorka podeszła do nich z humorem, dystansem i szczyptą autoironii. "Zjawisko! Piękno!" - komplementuje ją projektant mody, Tomasz Ossoliński, w którego kreacji pojawiła się na ostatniej gali Orłów. "Tomeczku, dziękuję, skoro Ty tak mówisz... przyjrzę się" - odpowiada aktorka. A na komentarza "Wow, jaka piękna młoda dama", odparła: "Dziękuję. A jaka głupiutka, jak pamiętam...".
Z lektury kolejnych komentarz dowiadujemy się, że jest inne słowo niż "piękna", które szczególnie ucieszyło Konieczną. "Piękna, eteryczna, utalentowana kobieta. Uwielbiam i podziwiam od zawsze" - zauważa jedna z fanek. "Jakie to miłe (...) Dziękuję. Zwłaszcza 'eteryczna' mnie kręci, bo chciałam zawsze taka być" - przyznaje gwiazda.
Co ciekawe, ktoś dopatrzył się w niej podobieństwa do jednej z gwiazd dawnego Hollywood. "Na zdjęciu piękna, ale obca kobieta - Rita Hayworth" - czytamy opinię.
Konieczna jest absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, której mury opuściła w 1988 r. Początkowo występowała na scenie Teatru Współczesnego, a później Teatru Dramatycznego. Była żoną reżysera Andrzeja Maja, z którym ma córkę Julię.