Reklama

​Alec Baldwin ponownie sparodiował Donalda Trumpa

Amerykański gwiazdor, który od lat naigrywa się z byłego już prezydenta USA, powtórzył swój uhonorowany nagrodą Emmy występ z programu "Saturday Night Live". Tym razem ​Alec Baldwin - w imieniu Trumpa - wygłosił przemówienie skierowane do nowego prezydenta - Joe Bidena.

Amerykański gwiazdor, który od lat naigrywa się z byłego już prezydenta USA, powtórzył swój uhonorowany nagrodą Emmy występ z programu "Saturday Night Live". Tym razem ​Alec Baldwin - w imieniu Trumpa - wygłosił przemówienie skierowane do nowego prezydenta - Joe Bidena.
Alec Baldwin wielokrotnie parodiował Donalda Trumpa / Will Heath/NBCU Photo Bank/NBCUniversal /Getty Images

Za parodiowanie Donalda Trumpa Alec Baldwin otrzymał w 2017 roku nagrodę Emmy "dla najlepszego aktora drugoplanowego w serialu komediowym".

Odbierając ją wówczas zażartował, że jego pomarańczowa peruka a’la Trump jest bardzo skutecznym środkiem antykoncepcyjnym. Krytycy zwrócili wówczas uwagę na to, jak Baldwin udanie wydyma wargi i gestykuluje. Wypisz, wymaluj - Donald Trump.

Aktor powrócił w tej roli jeszcze w maju ubiegłego roku, gdy - także w programie "SNL" - popijał bakteriobójczy środek do czyszczenia toalet, jako idealne antidotum na koronawirusa (Trump faktycznie rozważał wtedy podawanie chorym na Covid-19 środka dezynfekującego) oraz doradzał uczniom, by - jeśli chcą odnieść sukces - otoczyli się ludźmi gorszymi od siebie, bo na ich tle zawsze będą uchodzili za tych doskonałych. A jeśli czegoś nie rozumieją, niech publicznie mówią, że to głupie.

Reklama

Teraz w internetowym programie "Better Together with Anne i Heather", Baldwin - już bez słynnej pomarańczowej peruki - zaimprowizował tzw. mowę koncesyjną (concession speech), którą - po przegranych wyborach - zwykle wygłasza ten, kto przegrał. "Zwykle", bo w przypadku tych wyborów, Donald Trump nie uznał się za pokonanego i nie wygłosił takiego przemówienia.

Baldwin stwierdził: "Myślę, że mogło by ono brzmieć tak: Nie przegrałem, wszyscy to wiemy. Nie przegrałem. A to stwarza dla mnie kolejną okazję, by wrócić i ponownie podbić Amerykę i uczynić ją wielką. Joe Biden, śpioch Joe, straszny Joe, chytry Joe, znowu spuści ten kraj do szamba. On zapełni bagno, a ja wtedy znów wjadę, ocalę Amerykę i uczynię ją ponownie wielką. W międzyczasie, hasta la vista America".

Ostatnie słowa odnoszą się do 43-minutowego audiobooka, autorstwa satyryka Kurta Andersena we współpracy z lektorem... Alekiem Baldwinem. Audiobook dostępny jest na stronie Pushkin Industries.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Alec Baldwin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy