Alec Baldwin jako Donald Trump. Rewelacyjna parodia!
Występ aktora w ostatnim odcinku tego sezonu "Saturday Night Live" przejdzie do historii tego programu. Alec Baldwin wcielił się w nim w prezydenta Stanów Zjednoczonych, który rozmawia przez aplikację Zoom z uczniami szkół średnich z okazji zakończenia roku szkolnego 2020. Na wizji popijał "chemikalia", by chronić się przed koronawirusem.
W poprzednim tygodniu Brad Pitt wysoko podniósł poprzeczkę, wcielając się w postać szanowanego wirusologa Anthony’ego Fauciego (który właśnie został poddany kwarantannie). Aktor nie drwił jednak z naukowca.
Baldwin już tak uprzejmy nie był, bo zagrał prezydenta USA po to, by z niego zakpić. W czapeczce z napisem "Make America Great Again" i zmrużonymi oczami, (to charakterystyczne dla Trumpa), przemówił do uczniów, których nazwał "klasą COVID-19".
Najpierw przeprosił ich, za swój makijaż, wyjaśniając, że z powodu koronawirusa musiał umalować się sam, a korzystał z samouczka makijażu Lizy Minnelli opublikowanego w aplikacji TikTok.
W pewnym momencie zaczął kasłać, po czym sięgnął po butelkę koncentratu bakteriobójczego Clorox, pociągnął z niej spory łyk i uznał, że nie ma to jak "stary dobry, niezwyciężony sok". W ten sposób aktor nawiązał do autentycznej wypowiedzi prezydenta Trumpa, który pod koniec marca sugerował, że należy rozważyć wstrzykiwanie ludziom środków dezynfekujących...
Ta wypowiedź przyniosła oświadczenia marki Lysol: "Jako światowy lider w dziedzinie produktów higienicznych i higienicznych, musimy jasno powiedzieć, że w żadnym wypadku nasze produkty dezynfekujące nie powinny być podawane do organizmu ludzkiego (poprzez wstrzyknięcie, spożycie lub innymi sposobami)".
Baldwin jako Trump wygłosił też mowę motywacyjną, radząc uczniom, że jeśli chcą osiągnąć sukces, powinni otaczać się najgorszymi ludźmi, jakich mogą wokół siebie znaleźć. W ten sposób zawsze będą błyszczeć. A wszystko, czego nie rozumieją, niech nazywają "głupim". I niech każdego dnia żyją tak, jakby to był ich dzień ostatni, ponieważ on zamierza się o to postarać.
W trakcie przemowy Baldwina, uczniowe wyłączali się z wideoczatu. W końcu został tylko jeden. "Wow, ten tłum uszczuplił się szybciej niż Adele" - stwierdził Baldwin, nawiązując do nowej figury piosenkarki.