Reklama

Alec Baldwin był bohaterem wielu skandali. Teraz może trafić do więzienia

Amerykański aktor Alec Baldwin kończy w poniedziałek 65 lat. Mimo wielu pamiętnych ról w historii show-biznesu zapisał się jednak głównie dzięki pozaartystycznym skandalom - burzliwemu rozstaniu z Kim Basinger, aferze na pokładzie samolotu American Airlines, konfliktowi z Donaldem Trumpem, pobiciem Polaka w Nowym Jorku oraz zastrzeleniem na planie filmu "Rust" operatorki Halyny Hutchins.

Alec Baldwin: Ulubieniec tabloidów

Karierę rozpoczynał na początku lat 80. w sitcomie "The Doctors". Kinowym debiutem Aleka Baldwina była drugoplanowa rola w filmie "Twoja na zawsze, Lulu" (1987), jednak ekranową obecność znacząco zaznaczył dopiero rok później w "Soku z żuka" Tima Burtona.

Kolejnym krokiem w aktorskiej karierze Baldwina była główna rola Jacka Ryana w filmie Johna McTiernana "Polowanie na Czerwony Październik" (1980).

W 1990 roku na planie komedii romantycznej "Zawód pan młody" Baldwin poznał partnerującą mu na ekranie Kim Basinger. Trzy lata później para wzięła ślub, w 1995 roku na świat przyszła ich córka Ireland Baldwin (dziś modelka i aktorka). Małżeństwo przetrwało jednak tylko 9 lat i zakończyło się długotrwałą batalią o prawo do opieki nad jedynym dzieckiem pary. To właśnie wtedy Alec - wybuchowy i nie stroniący od soczystych powiedzonek - stał się ulubieńcem tabloidów.

Reklama

Po koniec lat 90. Baldwina mogliśmy oglądać w kilku kiczowatych thrillerach (zagrał m.in. tytułową postać w filmie "Cień"), w nowy wiek wkroczył z przytupem występem w superprodukcji "Pearl Harbor" - do dziś film Michaela Baya pozostaje najbardziej kasowym obrazem, w jakim wystąpił Baldwin.

Jedyną w karierze nominację do Oscara otrzymał Baldwin za drugoplanową rolę w filmie "Cooler" (2003). W komedii w reżyserii Wayne'a Kramera wcielił się w dyrektora kasyna w Las Vegas.

Ostatnimi czasy Baldwin oswajał się z faktem, że z gwiazdora pierwszego planu - którym to statusem cieszył się w latach 80. - przeistoczył się w aktora charakterystycznego. Dzisiaj Alec gra głównie role drugoplanowe, przy czym często są to partie wybitnie komediowe - a jego nazwisko kojarzone jest przede wszystkim z postacią szefa produkcji w stacji telewizyjnej Jacka Donaghy'ego z bijącego rekordy popularności serialu "Rockefeller Plaza 30". Rola Jacka nie tylko tchnęła nowe życie w jego aktorską karierę, ale też przyniosła mu dwie nagrody Emmy.

Alec Baldwin pobił Polaka w Nowym Jorku

W 2011 roku Baldwin został bohaterem prasowego skandalu, kiedy musiał opuścić samolot linii American Airlines tuż przed wylotem z lotniska w Los Angeles. Gwiazdor naraził się załodze samolotu, odmawiając wyłączenia sprzętu elektronicznego. "Stewardessa wyprowadziła mnie na siłę za to, że grałem w 'Words With Friends', kiedy samolot stał jeszcze na lotnisku. Nic dziwnego, że linie American Airlines bankrutują" - skomentował całe zajście aktor. "Alec tak bardzo uwielbia te grę, że zgodził się wyjść z samolotu, by dalej w nią grać. Poleciał potem kolejnym lotem linii American Airlines" - dodał rzecznik Baldwina. Do dziś nie wiadomo, czy była to nietypowa kampania reklamowa wspomnianej gry, czy aktora rzeczywiście poniosła dziecięca fantazja.

W 2018 roku aktor został aresztowany w Nowym Jorku po tym, gdy pobił mężczyznę w trakcie poszukiwania miejsca do zaparkowania samochodu. Incydent miał miejsce w dzielnicy Greenwich Village, niedaleko domu Baldwina. Aktor szukał tam miejsca do zaparkowania i zaatakował mężczyznę, jak się później okazało Polaka Wojciecha Cieszkowskiego, który chwilę wcześniej postawił swój samochód na wolnym miejscu. Mężczyzna został odwieziony do szpitala, a Baldwina aresztowała policja, która przyjechała na miejsce zdarzenia. 

Cieszkowski w 2019 roku wniósł sprawę o napaść i pomówienie. Twierdził, że rozwścieczony aktor w czasie incydentu uderzył go i poszarpał, ponieważ Polak nieświadomie zajął miejsce parkingowe, na które gwiazdor czekał w okolicy swojego apartamentu na East 10th Street. Wtedy aktor oskarżył go o zniesławienie. Twierdził wówczas, że Polak kłamał, ale ze względu na braki formalne, pozew musiał zostać wycofany. W opinii prawnika Baldwina Polak chciał wymusić wysokie odszkodowanie, "szukając losu na loterii, na który nie zasługuje".

Po czterech latach mężczyźni zawarli ugodę. "Warunki rozwiązania są prywatne i poufne. Żadna ze stron nie będzie udzielać żadnych komentarzy" - ogłoszono.  

W ostatnich latach Baldwin wystąpił w dwóch filmach Woody'ego Allena: "Zakochanych w Rzymie" i 'Blue Jasmine". W tym ostatnim zagrał milionera z - jak sam mówi - "skłonnością do skoków w bok". Myślę, że Hal jest taki sam, jak miliony facetów z manią wielkości" - mówi Baldwin. "Zarabiają mnóstwo pieniędzy, są czarujący i hojni dla innych. Gdy tylko mogą, starają się działać w obrębie prawa, a gdy trzeba je trochę nagiąć, robią to bez wahania" - tak opisywał swojego bohatera.

Baldwina mogliśmy też oglądać w roli Donalda Trumpa w skeczach w kultowym programie satyrycznym "Saturday Night Live". Ówczesny prezydent USA stwierdził na Twitterze, że Baldwin, "którego umierająca, mierna kariera została ocalona dzięki potwornemu parodiowaniu mnie w programie SNL, teraz mówi, że granie mnie było agonią. Alec, to była agonia dla tych wszystkich, którzy zostali zmuszeni do oglądania". Znany z lewicowych poglądów aktor ma być także autorem i odtwórcą głównej roli w musicalu o Trumpie na Broadwayu, wydał też książkę, która ukazała się pod znamiennym tytułem "Beze mnie nie wiedzielibyście nawet jak napisać ‘Ameryka’".

Alec Baldwin: Mąż i ojciec

"Czas był już najwyższy, żebym spróbował czegoś nowego" - mówił dziesięć lat temu Alec Baldwin. - Czy się denerwowałem? Oczywiście! To było jak początek długiej podróży". Aktorowi chodziło o ślub z młodszą o 25 lat instruktorka jogi Hilarią Thomas. Zważywszy na jego poprzednie doświadczenia, które swego czasu obszernie relacjonowała prasa brukowa, taka deklaracja świadczyła o optymizmie. Z drugą żoną ma siódemkę dzieci.

Od dwóch lat  Baldwin z żoną prowadzą podcast "What's One More?" ("Dlaczego nie jedno więcej?"). Małżonkowie rozmawiają w nim ze swoimi znanymi przyjaciółmi, specjalistami, twórcami i różnymi gośćmi o związkach, rodzicielstwie, działalności charytatywnej oraz o tym, jak możemy inspirować innych do bycia lepszym".

Tragedia na planie filmu "Rust"

Jesienią 2021 roku na planie filmu "Rust", którego Baldwin był producentem, w czasie kręcenia jednej ze scen aktor postrzelił śmiertelnie operatorkę Halynę Hutchins z rekwizytowej broni, która - jak się okazało - był naładowana ostrą amunicją. Dramat, który rozegrał się na planie zdjęciowym w Nowym Meksyku, odbił się w mediach szerokim echem, prowokując liczne dyskusje na temat obowiązujących protokołów bezpieczeństwa oraz zasadności wykorzystywania w produkcjach filmowych broni z prawdziwymi pociskami.

Rok po tragedii rodzina zabitej operatorki i producenci filmu zawarli ugodę, w wyniku której mąż Halyny Hutchins, Matthew, wycofał pozew przeciwko Alecowi Baldwinowi.

"Nie mam żadnego interesu w tym, by oskarżać lub zrzucać winę na producentów lub pana Baldwina. Wszyscy wierzymy, że śmierć Halyny to był straszny wypadek" - napisał Hutchins w oświadczeniu.

"Naszym pragnieniem było zrobienie tego, co najlepsze dla syna Halyny. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy przyczynili się do rozwiązania tej tragicznej i bolesnej sytuacji" - oświadczył adwokat Aleca Baldwina, Luke Nikas.

W styczniu 2023 Baldwin i specjalistka od broni palnej Hanna Gutierrez-Reed zostali jednak formalnie oskarżeni przez prokuraturę stanu Nowy Meksyk o nieumyślne spowodowanie śmierci operatorki filmu "Rust".

Choć aktor wielokrotnie zapewniał, że nie ponosi winy za śmierć Hutchins, prokuratura zdecydowała się postawić mu zarzuty. "Po dokładnym zapoznaniu się z dowodami uznałam, że istnieją wystarczające przesłanki, aby wnieść zarzuty karne przeciwko Alecowi Baldwinowi i innym członkom ekipy filmowej. Nie pozwolę, by na mojej warcie ktokolwiek stał ponad prawem. Wszyscy zasługują na sprawiedliwość" - powiedziała wówczas w oświadczeniu prokuratorka okręgowa Mary Carmack-Altwies.

W oczekiwaniu na rozpoczęcie procesu prawnicy Baldwina złożyli w sądzie zażalenie w związku z rzekomym naruszeniem etyki zawodowej prokuratorki Carmack-Altwies oraz wyznaczonej do tej sprawy prokuratorki specjalnej Andrei Reeb, która 14 marca ustąpiła ze stanowiska. Chodzi o ich publiczne wypowiedzi, w których wskazywały na winę aktora, nie odnotowując przy tym domniemania niewinności. "To postępowanie złamało konstytucyjne prawo pana Baldwina do sprawiedliwego procesu" - twierdzą obrońcy gwiazdora. 

Powołali się oni też na opublikowane przez "The New York Times" fragmenty prywatnej korespondencji obu prokuratorek. Z pozyskanych przez dziennik maili wynikało, że Reeb zajęła się sprawą aktora w celu "rozwinięcia swojej kariery politycznej". "To kolejne nadużycie systemu i kolejne naruszenie konstytucyjnych praw pana Baldwina" - napisali w złożonym w sądzie zażaleniu adwokaci trzykrotnego zdobywcy Złotego Globu.

Andrea Reeb nie przejęła się tą skargą. "Prawnicy pana Baldwina zrobią wszystko, aby wybielić swojego klienta i skierować uwagę na mnie. Należy pamiętać, że ta sprawa dotyczy Aleca Baldwina, który odebrał życie pani Hutchins. Nie chodzi o nic innego" - stwierdziła prokuratorka.

Alec Baldwin może pójść do więzienia

Rozprawa wstępna odbędzie się 3 maja. Jeśli ława przysięgłych uzna gwiazdora za winnego zarzucanych mu czynów, spędzi on za kratkami maksymalnie 18 miesięcy. Grozi mu również kara grzywny w wysokości 5 tys. dolarów.

Wypadek na planie filmu "Rust" pozostawił ślady w psychice Baldwina. O dolegliwościach, z jakimi się zmaga, opowiedziała na Instagramie jego żona. Hilaria Baldwin ujawniła, że jej małżonek cierpi na zespół stresu pourazowego - zaburzenie występujące u osób, które doświadczyły lub były świadkami traumatycznego zdarzenia. Objawami PTSD (ang. Post-traumatic Stress Disorder) są nawracające koszmary i retrospekcje, natrętne, niepokojące myśli, problemy z zasypianiem oraz nerwowość i wybuchy gniewu. Hilaria zaznaczyła jednak, że jej mąż miał objawy PTSD jeszcze przed wypadkiem, a po zdarzeniu na planie "Rust" mocno się one nasiliły. Według niej winę za stan psychiczny Baldwina ponoszą media i "internetowe trolle".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Alec Baldwin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama