Aktorstwo? Niebezpieczna profesja
Słynni aktorzy coraz częściej doznają kontuzji na planach filmowych. Halle Berry, Kristen Chenoweth czy Robert Downey Jr. wciąż dochodzą do siebie po wypadkach.
Halle Berry złamała kość śródstopia, Kristen Chenoweth doznała urazu szyi, a Robert Downey Jr. skręcił nogę w kostce. Wypadki na planie filmowym zdarzają się coraz częściej, a aktorzy na własnej skórze doświadczają parafrazy powiedzenia "chcesz być gwiazdą, musisz cierpieć".
Jak twierdzi Lorrie McNaught, zajmująca się ubezpieczeniem aktorów od wypadków na planie filmowym, nie tyle aktorstwo stało się niebezpieczną profesją, co sam aktor jest sam dla siebie niebezpieczeństwem.
Powód? W Hollywood panuje obecnie trend "aktorstwa renesansowego" - aktor chce być zaangażowany w każdy detal swojej roli, w tym w sceny kaskaderskie. Modę tę zapoczątkował Tom Cruise, który zrezygnował z dublera w sporej liczbie scen akcji w "Mission: Impossible".
Halle Berry, mając na koncie rolę tytułową w filmie "Kobieta-Kot" pewna była swojej kondycji. Jednak film przygodowy "Atlas chmur" Toma Tykwera i rodzeństwa Wachowskich kosztował aktorkę złamane śródstopie.
Znana z seriali "Glee" i "Świętoszki z Dallas" Kristen Chenoweth doznała urazu szyi, pojawiając się gościnnie na planie przeboju telewizyjnego "Żona idealna". Na aktorkę spadła rampa oświetleniowa.
Także Robert Downey Jr. nie oszczędzał się przy pracy nad trzecią częścią przygód "Iron Mana", czego efektem okazała się skręcona kostka.
Lorrie McNaught jest zdania, że wypadki gwiazd wpisane są w strategię promocyjną filmów, a aktorzy, którzy odnieśli uszczerbek na zdrowiu, są sowicie wynagradzani.
Zdobywczyni Oscara Halle Berry, należy do grona najlepiej zarabiających aktorek. Jej średnia gaża wynosi 10 milionów dolarów za rolę.