Reklama

Aktorka grająca córkę Borata zdradziła kulisy kręcenia sceny z Rudym Giulianim

Do niedawna nazwisko Maria Bakalova było zupełnie nieznane fanom kina. Zmieniło się to po premierze kontynuacji głośnego „Borata”, w której pochodząca z Bułgarii aktorka wcieliła się w postać córki głównego bohatera. Dla wielu to właśnie rola Bakalovej był najmocniejszym elementem filmu Sachy Barona Cohena. Wiele wskazuje na to, że o sympatycznej aktorce jeszcze usłyszymy. Póki co korzysta ze swoich pięciu minut sławy i wciąż udziela wywiadów. W jednym z nich opowiedziała o głośnej scenie, która skompromitowała Rudy’ego Giulianiego.

Do niedawna nazwisko Maria Bakalova było zupełnie nieznane fanom kina. Zmieniło się to po premierze kontynuacji głośnego „Borata”, w której pochodząca z Bułgarii aktorka wcieliła się w postać córki głównego bohatera. Dla wielu to właśnie rola Bakalovej był najmocniejszym elementem filmu Sachy Barona Cohena. Wiele wskazuje na to, że o sympatycznej aktorce jeszcze usłyszymy. Póki co korzysta ze swoich pięciu minut sławy i wciąż udziela wywiadów. W jednym z nich opowiedziała o głośnej scenie, która skompromitowała Rudy’ego Giulianiego.
Maria Bakalova na planie "Kolejnego filmu o Boracie" /Amazon Prime /materiały prasowe

W jednej z najgłośniej komentowanych scen "Kolejnego filmu o Boracie" postać grana przez Marię Bakalovą przeprowadza wywiad z najbliższym współpracownikiem Donalda Trumpa i byłym burmistrzem Nowego Jorku Rudym Giulianim. Oboje udają się do pokoju hotelowego, gdzie Giuliani kładzie się na łóżku i majstruje coś przy zapięciu spodni. Całość przerywa pojawienie się Cohena w roli Borata. Dla wielu widzów filmu, scena ta skompromitowała leciwego polityka. Inni zauważają, że w takim jej odbiorze pomógł odpowiedni montaż, a Giuliani nie miał sprośnych myśli, a jedynie chował w spodniach mikroport.

Reklama

Rejestrowane przez ukryte kamery sceny z udziałem prominentnych postaci amerykańskiej polityki były wyzwaniem dla debiutującej w Hollywood aktorki. Czy się ich bała? "Może trochę podczas sceny w hotelowym pokoju, gdy Rudy Giuliani zadzwonił po policję. Bałam się, że coś się wydarzy. Na szczęście udało nam się uciec" - wspomina Bakalova w wywiadzie dla gazety "New York Times". Jednak nerwy towarzyszyły jej jeszcze przed realizacją tej sceny. "Denerwowałam się. Serce mi waliło. Sasha to rozumiał i nie dziwił się, ale podpowiedział, żebym wykorzystała swoje nerwy. Zaakceptowała je i sprawiła, że dzięki nerwom jeszcze lepiej przetrwam całą scenę" - mówi aktorka.

Również Giuliani broni się przed oskarżeniami o niewłaściwe zachowanie, tłumacząc, że schował w spodniach mikroport i wsuwał pod pasek koszulę. "Widziałam to samo, co widzowie. Jeśli oglądaliście film, to wiecie, jaki jest jego przekaz. Sacha wbiegł szybko do pokoju, bo bał się o moje bezpieczeństwo. Gdyby się spóźnił, nie wiem, jak dalej potoczyłaby się sytuacja. Pojawił się na czas" - komentuje to Bakalova.

Bakalova już podpisała kontrakt z hollywoodzką agencją aktorską CAA, która pomoże jej w znalezieniu nowych ról. Nie powinno to być trudne dla tej zawodowej aktorki wyszkolonej w szkołach aktorskich w Burgas i Sofii. Nie brakuje głosów, że rola córki Borata, Tutar, przyniesie jej nominację do Oscara.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Borat 2 | Maria Bakalova
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy