Reklama

Aktor zastrzelony, reżyser w szoku

Reżyser Julian Schnabel wyraził swój smutek z powodu śmierci aktora Juliano Mer-Khamisa, który wystąpił w ostatnim obrazie twórcy - "Miral". Aktor zastrzelony został przez zamaskowanego sprawcę w poniedziałek, 4 kwietnia.

Aktor Juliano Mer-Khamisa był aktywnym działaczem społecznym i krytykiem konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Od kilku lat mieszkał w miejscowości Dżenin na północy Zachodniego Brzegu, gdzie z powodzeniem prowadził założony przez siebie Teatr Wolności.

W poniedziałek, 4 kwietnia, aktor zastrzelony został przez nieznanego sprawcę. Natychmiast został przewieziony do najbliższego szpitala, gdzie lekarze stwierdzili zgon.

"Miral" Juliana Schnabla, w którym wystąpił Juliano Mer-Khamisa, opowiada właśnie o konflikcie palestyńsko-izraelskim. Nakręcony został na podstawie autobiograficznej książki palestyńskiej pisarki i dziennikarki oraz towarzyszki życia reżysera - Ruli Jebreal.

Reklama

"Każdy konflikt musi jak najszybciej się skończyć" - mówił Schnabel podczas pokazu filmu na festiwalu w Wenecji w ubiegłym roku.

"Za każdym razem, kiedy umiera dziecko po jednej czy po drugiej stronie, nie ma dla tego żadnego wytłumaczenia" - dodał wtedy reżyser.

"Rula i Julian są w szoku" - przyjaciel artystów powiedział serwisowi Page Six po tragicznym wydarzeniu.

Główną rolę młodej Palestynki o imieniu Miral, pochodzącej ze wschodniej Jerozolimy gra w filmie Schnabla znana hinduska aktorka Freida Pinto ("Slumdog. Milioner z ulicy").

Zobacz zwiastun filmu "Miral":

WENN
Dowiedz się więcej na temat: szok | aktor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy