Reklama

Agencje prasowe o Andrzeju Wajdzie

Światowe agencje prasowe informują w poniedziałek o śmierci Andrzeja Wajdy, przypominając jego twórczość i biografię. AFP nazywa go "piewcą trudnej polskiej historii, której umiał nadać uniwersalny wymiar", a Kyodo przypomina, że Wajdę wiele łączyło z kulturą Japonii.

Światowe agencje prasowe informują w poniedziałek o śmierci Andrzeja Wajdy, przypominając jego twórczość i biografię. AFP nazywa go "piewcą trudnej polskiej historii, której umiał nadać uniwersalny wymiar", a Kyodo przypomina, że Wajdę wiele łączyło z kulturą Japonii.
Andrzej Wajda (1926-2016) /AKPA

Reuters pisze o Wajdzie jako o "jednym z najsłynniejszych polskich reżyserów" i relacjonuje, że hołd "człowiekowi, którego dzieła koncentrowały się na polskiej historii i kulturze", w internecie składają fani, filmowcy i politycy.

Associated Press nazywa Wajdę "czołowym polskim filmowcem", "który manewrując między represyjnym komunistycznym rządem a tęskniącą za wolnością publicznością, zdobył międzynarodowe uznanie i honorowego Oscara".

AP podkreśla, że "chociaż Wajda był fizycznie słaby, to pracował do końca życia". Najnowszy film "Powidoki" "był postrzegany jako kolejna zawoalowana deklaracja polityczna reżysera, w momencie gdy obecny konserwatywny rząd Polski jest oskarżany o ingerowanie w sztukę i media" - komentuje agencja.

Reklama

Przypomina też wywiad z Wajdą z 2007 roku, w którym reżyser przyznał, że nigdy nie myślał, iż dożyje momentu, w którym Polska będzie wolnym krajem. "Myślałem, że umrę w tym systemie. To było tak zaskakujące i tak niezwykłe, że doczekałem się wolności" - cytuje agencja słowa Wajdy.

AP zaznacza, że nigdy nie wstąpił on do partii komunistycznej, ale przed represjami chroniła go jego pozycja za granicą.

Agence France Press (AFP) nazywa Wajdę "legendą światowego kina" i "niestrudzonym gawędziarzem polskiej historii". Wajda "przez całe życie był piewcą trudnej polskiej historii, której umiał nadać uniwersalny wymiar", dzięki czemu został uhonorowany w 2000 roku Oscarem za całokształt twórczości - czytamy w depeszy.

 AFP dodaje, że jego pierwsze filmy były "przepojone bolesnym doświadczeniem wojennym i polskim oporem przeciwko nazistom".

Agencja przypomina, że w 1957 roku reżyser odebrał Srebrną Palmę na festiwalu filmowym w Cannes za "Kanał". "To był początek wszystkiego" - przyznał Wajda 50 lat później w wywiadzie udzielonym AFP, dodając, że nagroda ta dała mu "silną pozycję w polskim kinie".

Według AFP Złota Palma w Cannes za "Człowieka z żelaza" z 1981 roku uchroniła Wajdę przed więzieniem, do którego po wprowadzeniu stanu wojennego trafili jego liczni przyjaciele.

Francuska agencja odnotowuje, że mimo zaawansowanego wieku reżyser w ostatnich latach pozostawał bardzo aktywny. Przypomina, że film "Powidoki", który miał premierę we wrześniu na Festiwalu Filmowym w Toronto i który jeszcze nie wszedł na ekrany, będzie polskim kandydatem do Oscara. "Niektórzy krytycy widzą w nim metaforę współczesnej Polski rządzonej przez konserwatystów z Prawa i Sprawiedliwości" - dodaje agencja.

Japońska agencja Kyodo pisze, że Wajda "był znany z dzieł inspirowanych burzliwą historią kraju za rządów komunistów" oraz że "był blisko związany z japońską kulturą".

Odnotowuje, że w 1987 roku reżyser został uhonorowany Nagrodą Kioto (Kyoto Prize) za "przedstawianie odwagi i godności ludzkiej", a siedem lat później utworzył w Krakowie Centrum (obecnie Muzeum) Sztuki i Techniki Japońskiej "Manggha".

Kyodo przypomina, że Wajda wyreżyserował teatralny spektakl "Nastasja", na podstawie powieści Fiodora Dostojewskiego "Idiota". Występował w nim znany japoński aktor teatru kabuki Tamasaburo Bando.

Niemiecka agencja dpa podkreśla, że już pierwsze filmy Wajdy - "Pokolenie", "Kanał", "Popiół i diament" - były uznane za arcydzieła i do dziś są uważane za klasykę polskiej szkoły filmowej. W tych filmach reżyser, który brał udział w ruchu oporu przeciwko niemieckiej okupacji, zajmował się okresem wojny i przejęciem władzy przez komunistów po 1945 roku.

Dpa odnotowuje, że w swej twórczości Wajdy wielokrotnie zajmował się "skomplikowaną, dramatyczną historią swej polskiej ojczyzny".

Niektórzy krytycy zarzucali Wajdzie, że do końca komunizmu w 1989 roku poszedł na zbyt wiele kompromisów z komunistami - pisze niemiecka agencja i odnotowuje, że reżyser reagował na to, mówiąc, iż był głosem narodu, który nie mógł wypowiadać się swobodnie.

Rosyjska agencja TASS przypomniała swój wywiad, który przeprowadziła z Wajdą w 2013 roku, wybijając w tytule słowa reżysera, że jego najlepszy film, to "ten, którego jeszcze nie ma".

TASS m.in. zwraca uwagę na bardzo dobre zdanie Wajdy o kinematografii rosyjskiej, która "zawsze była fantastyczna". Agencja przytacza też wypowiedzi reżysera dotyczące szczęścia, podejścia do życia, do pracy.

TASS odnotowuje, że był to ostatni wywiad, jakiego Wajda udzielił tej agencji.

Hiszpańska agencja EFE pisze o Wajdzie jako o "pasjonacie historii Polski, uważanym za jednego z najbardziej wpływowych polskich filmowców".

EFE przypomina m.in., że w 1973 roku Wajda został uhonorowany podczas festiwalu filmowego w San Sebastian, a trzy lata później w Barcelonie. W 1990 roku zaprezentował na festiwalu w Barcelonie "Korczaka".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Wajda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy