Reklama

Adrenalina jest jak tlen

Zagrał już kardynała, rycerza Jedi, narkomana i cyrkowca. Na motocyklu przejechał cztery kontynenty. Ma za sobą szaloną młodość pełną imprez i alkoholu. Ale wyzwań i adrenaliny ciągle mu mało!

Największy atrybut?

Nic nie sprawia mi takiej przyjemności, jak eksperymentowanie. I w życiu, i na planie - mówi 42-letni Ewan McGregor. Rzeczywiście, próbował już wielu filmowych wcieleń. Nawet, chociaż zarzekał się, że nie znosi wielkobudżetowych przebojów, przyjął rolę Obi-Wana Kenobiego w "Gwiezdnych wojnach. Część I - Mroczne widmo".

- Nie jestem fanem kina rozrywkowego i jego superbohaterów, ale to przecież "Gwiezdne wojny", do cholery! Wychowałem się na nich! - mówi szkocki aktor. Dzięki kolejnej części tej kultowej serii science-fiction niespełna 30-letni McGregor z dnia na dzień zaczął być rozpoznawany.

Reklama

Nie został jednak wielką hollywoodzką gwiazdą. Może dlatego, że najczęściej wybiera role w niewielkich, niezależnych produkcjach. Albo dlatego, że dla "Fabryki Snów" jest zbyt kontrowersyjny.

Szokuje producentów i publiczność dystansem do kasowych przebojów i... nagością. - Rozbierałem się w większości moich filmów - opowiada McGregor. - Nagość jest naturalna, na pewno bardziej niż filozoficzne dialogi. Paraduję goły w scenach miłosnych albo pod prysznicem, a nie jako naprawiający zlew hydraulik. Gdybym był bez bokserek, nie pozwoliłbym sobie nałożyć pasa z narzędziami. To przecież niebezpieczne! - przekonuje aktor.

Nagość w filmie krępowała go tylko raz: gdy dowiedział się, że na premierę pełnego erotyki melodramatu "The Pillow Book" wybierają się jego rodzice. - Ojciec powiedział mi potem tylko, jaki jest dumny, że odziedziczyłem jego największe atrybuty - śmieje się Ewan.

Pasja przede wszystkim

Jednak o ile na ekranie lubi szokować, jego prywatne życie nie może być pożywką dla prasy plotkarskiej. Od 18 lat jest żonaty z Eve Mavrakis, poznaną na planie serialu "Kavanagh QC" francuską scenografką filmową, z którą ma cztery córki (w tym dwie adoptowane). Nie pokazuje się w nocnych klubach, ku rozczarowaniu wielu filmowych partnerek nie nawiązuje romansów na planie, a 13 lat temu rzucił tytoń i alkohol.

- Za młodu piłem na umór i paliłem jak smok - wspomina Brytyjczyk. - Wreszcie któregoś dnia wyobraziłem sobie, jak lekarz mi mówi, że mam raka. I jak wylatuję z pracy, bo po pijaku nie pamiętam swojej kwestii albo obrażam reżysera. Od tej chwili nie wziąłem już do ust ani papierosa, ani alkoholu.

Abstynencja się opłaciła. Od dramatu "Trainspotting" (1996), w którym rozpoczął filmową karierę rolą narkomana, wystąpił już w ponad 50 filmach. Koledzy i producenci nazywają go kameleonem - potrafi zagrać więźnia-homoseksualistę, ojca walczącego z żywiołem o życie synów i zakochanego poetę.

A do westernu "Jane Got a Gun" z Natalie Portman, który właśnie powstaje, zmienił się w ognistego bruneta z hiszpańską bródką. - W każdą rolę angażuję się całkowicie. Nie umiem żyć bez emocji i pasji. Adrenalina jest dla mnie jak tlen - tłumaczy aktor.

Czas na drugie okrążenie

Poza aktorstwem pasję ma tylko jedną: motocykle. Zgromadził ich całą kolekcję i każdą wolną chwilę spędza na dwóch kółkach. Z przyjacielem, aktorem Charleyem Boormanem, przemierzył świat wzdłuż i wszerz: z Londynu przez Europę, Azję i Amerykę do Nowego Jorku oraz ze Szkocji do Republiki Południowej Afryki.

Nadal marzą mu się dalekie eskapady i ekstremalne sporty. - Kiedyś przejadę Brazylię na BMW, przepłynę kajakiem wielką rzekę Azji i skoczę ze spadochronem - mówi.

Na razie jednak przede wszystkim pracuje. - Gram bez przerwy, bo mam rodzinę na utrzymaniu. Robię 2-3 filmy rocznie. To wyczerpujące, ale skoro nie dostaję takich milionowych honorariów, jak Daniel Day-Lewis, muszę kręcić więcej niż on - dodaje.

Pracy przez długi czas nie powinno mu zabraknąć. Właśnie negocjuje nowe kontrakty, być może pojawi się więc w sequelu filmu "Trainspotting" (pod tytułem "Porno") i siódmej części "Gwiezdnych wojen", która ma wejść na ekrany w 2015 roku. To kontynuacje produkcji, które przyniosły Ewanowi McGregorowi uznanie i sławę.

- Moje życie zawodowe zatacza koło. Ale to nie koniec kariery, po prostu właśnie zaczynam drugie okrążenie! - podsumowuje.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

To i Owo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy