Adam Woronowicz o "Drugiej kobiecie": To spektakl o upływie czasu
- Nie możemy cofnąć czasu. Usiłujemy zatrzymać go zmianami partnerów, operacjami plastycznymi, ale tak naprawdę on się nam wciąż wymyka - Adam Woronowicz mówi o sztuce "Druga kobieta", której premiera odbędzie się w czwartek w warszawskim TR.
Spektakl w reżyserii Grzegorza Jarzyny w warszawskim teatrze TR powstał na podstawie filmu amerykańskiego reżysera i aktora Johna Cassavetesa pt. "Premiera" z 1977 r. Obraz opowiada o broadwayowskiej aktorce Myrtle Gordon, przygotowującej się do roli w sztuce o starzejącej się kobiecie, nie umiejącej pogodzić się z upływem czasu. Kobieta musi zmierzyć się z chaosem zarówno w jej życiu zawodowym jak i osobistym.
- To historia aktorki, która jest w trakcie przygotowania się do pracy nad rolą i nie może tej roli "złapać", a jednocześnie chce, aby znaczyła coś więcej niż tylko kolejna maska, kolejna odsłona. Jest w ciekawym momencie swojego życia - nie jest już młoda, a praca się nie układa. Ja gram jednego z jej przyjaciół, być może coś nas kiedyś łączyło, nie jest to jasno wypowiedziane - mówi Adam Woronowicz, odtwórca roli Adama - partnera scenicznego głównej bohaterki.
Aktor podkreślił, że scenariusz Cassavetesa był pretekstem dla reżysera Grzegorza Jarzyny do opowiedzenia o zawodzie aktora, ale także na temat starzenia się, zmagania ze zmianami. - Coraz głębiej rozmawiamy o zawodzie aktora, o cenie, którą się płaci, o maskach, o tym czy pamiętamy siebie z początków naszej pracy - czy pamiętamy tę beztroskę, naiwność, lekkość. Człowiek ładował się we wszystko, nie kalkulował, nie obliczał. Brał plecak, jechał, spał na podłodze, nie myślał o pieniądzach. Z biegiem lat to się zmienia, zaczyna kalkulować - zyski, straty, brać, nie brać, może lepiej poczekać na coś lepszego - powiedział.
Woronowicz zaznaczył jednak, że spektakl nie jest tylko o specyfice zawodu aktora. Jego zdaniem to samo doświadczenie może dotyczyć kogoś, kto po prostu zainwestował wiele w swój zawód czy ideę. Jak podkreślał: "jeśli chce się coś osiągnąć, ponosi się pewne straty. Ten spektakl pokazuje pewien przełomowy moment dla bohaterki, jako aktorki ale i kobiety. Czasami aktorka bierze górę nad kobietą". Jak podkreśla, spektakl nie jest o umieraniu czy odchodzeniu, ale o upływie czasu. - Czy, jako aktorzy, mamy udawać że nic się nie dzieje i wciąż jesteśmy piękni i młodzi czy uświadomić sobie ten upływ czasu i mądrze się starzeć - mówił Woronowicz.
Główną rolę w spektaklu gra Danuta Stenka, wcielająca się w postać w filmie odegraną przez Genę Rowlands. Występują też: Roma Gąsiorowska, Małgorzata Buczkowska, Maria Maj, Agnieszka Podsiadlik, Danuta Szaflarska, Justyna Wasilewska, Jan Dravnel, Roman Gancarczyk, Rafał Maćkowiak, Dawid Ogrodnik, Lech Łotocki, Sebastian Pawlak, Adam Woronowicz