Adam Sandler chciał być jak Tom Cruise? Musiał wymienić sobie biodro
Lada moment na platformę Netflix trafi sequel komedii "Zabójczy rejs" z 2019 roku. W kontynuacji tej produkcji ponownie zobaczymy Jennifer Aniston i Adama Sandlera, którzy znów wcielili się w parę detektywów. Przy okazji premiery tego filmu aktor ujawnił, że podczas kręcenia zdjęć doznał kontuzji, która zakończyła się hospitalizacją. Uraz okazał się na tyle poważny, że Sandler musiał poddać się operacji wymiany stawu biodrowego.
31 marca do katalogu Netflixa trafi film "Zabójcze wesele", który jest sequelem "Zabójczego rejsu". Ta komedia kryminalna z 2019 roku opowiadała o amerykańskim małżeństwie, które wyrusza w wakacyjną podróż po Europie. Na pokładzie samolotu Nick i Audrey spotykają tajemniczego mężczyznę, który zaprasza ich na luksusowy jacht należący do pewnego leciwego miliardera. Gdy gospodarz zostaje zamordowany, to właśnie oni stają się głównymi podejrzanymi w śledztwie. Aby udowodnić swoją niewinność, para postanawia na własną rękę rozwiązać kryminalną zagadkę. W kontynuacji tej produkcji Nick i Audrey, już jako pełnoetatowi detektywi, będą musieli rozwikłać tajemnicę uprowadzenia ich przyjaciela, który zostaje porwany dla okupu na własnym weselu.
Opublikowany niedawno zwiastun filmu sugeruje, że aktorski duet musiał wykonać na planie co najmniej kilka niebezpiecznych akrobacji. Jak się okazuje, Adam Sandler przypłacił to kontuzją, przez którą wylądował na stole operacyjnym. Gwiazdor opowiedział o tym podczas uroczystej premiery produkcji, która odbyła się we wtorek w Regency Village Theatre w Los Angeles.
"Pod koniec zdjęć musiałem wymienić biodro. W ostatnim czasie nakręciłem sporo filmów. Robiąc 'Spacemana' praktycznie cały czas wisiałem w uprzęży. Już wtedy miałem wrażenie, że z moim biodrem jest coś nie tak. Na planie 'Zabójczego wesela' było już naprawdę kiepsko, więc poczułem, że trzeba zrobić prześwietlenie. Okazało się, że jestem w tarapatach" - ujawnił aktor w rozmowie z "Variety".
Choć reżyser "Zabójczego wesela" Jeremy Garelick porównał niektóre kaskaderskie popisy Sandlera do "rzeczy, które wyprawia Tom Cruise", sam aktor ani myśli ubiegać się o rolę w "Mission Impossible". Jak stwierdził skromnie, nie nadaje się już do projektów, które wymagają sporej sprawności fizycznej. "Gdy masz 56 lat, wszystko robi się przerażające. Jestem dość niemrawy. Jennifer natomiast jest w świetnej formie. Nie sądziłem, że będę musiał pracować nad kondycją przed tym filmem. Gdy zaczęliśmy, żałowałem, że nie wziąłem się za siebie" - stwierdził gwiazdor.
Wspomniana przez niego Jennifer Aniston też doznała obrażeń na planie "Zabójczego wesela". Aktorce odnowiła się dawna kontuzja. "Ostatniego dnia kręciłam scenę w uprzęży. To była ostatnia rzecz, jaką musiałam nakręcić. I wtedy odezwał się uraz pleców, który miałam trzy lata temu. Byłam naprawdę wkurzona" - powiedziała gwiazda.