Reklama

Aborygeni będą walczyć o Oscara

Pierwszy australijski film, który nakręcony został w języku rdzennych społeczności Australii - Aborygenów - "Dziesięć czółen" Rolfa De Heera - będzie oficjalnym kandydatem Australii do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.

Rolf De Heer (znany w Polsce z "Tajemnicy Aleksandry"), który wyreżyserował film wspólnie z Peterem Djigirr - napisał scenariusz przy wydatnej pomocy ludu Yolngu, zamieszkującego północne terytorium Australii. "Dziesięć czółen" nakręcone zostało w lokalnym dialekcie Ganalbingu.

Film opowiada historię mężczyzny, który posiadł jedną z żon swojego starszego brata. Mędrcy plemienia próbują więc wskrzesić w nim mityczną świadomość oraz uświadomić mu wagę i istotę tabu, snując opowieść o zakazanej miłości, porwaniu i zemście.

Reklama

Po 10 tygodniach w australijskich kinach film zarobił już 2,2 milionów dolarów, co daje mu drugą pozycję w 2006 roku na liście najbardziej kasowych australijskich produkcji. We wrześniu zostanie zaprezentowany na festiwalu filmowym w Toronto.

Polscy widzowie mieli okazję zobaczyć go na odbywającym się w lipcu festiwalu Era Nowe Horyzonty. Ci, którzy przegapili projekcję, będą mieli jeszcze jedną szansę za rok, kiedy festiwal przygotuje retrospektywę kina australijskiego. Nie powinno wtedy zabraknąć "Dziesięciu czółen".

Hollywood Reporter
Dowiedz się więcej na temat: Australia | film | Aborygeni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy