Aaron Carter: Wspomnienia się ukażą? Protesty rodziny
Protesty Hilary Duff i menedżera zmarłego niedawno Aarona Cartera przyniosły skutek. Książka ze wspomnieniami aktora i piosenkarza jednak nie ukaże się 15 listopada. Nie jest też pewne, czy ukaże się w ogóle. Wydawnictwo tłumaczy, że wzięło pod uwagę dobro rodziny zmarłego gwiazdora.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Wydawnictwo Ballast Books, które już 9 listopada, a więc cztery dni po znalezieniu zwłok Cartera, znienacka ogłosiło, że 15 listopada wyda nieukończoną książkę z jego wspomnieniami, teraz wycofało się z tego pomysłu.
"Aaron Carter chciał, aby jego historia została opowiedziana. I chciał, by mój klient, Andy Symonds, szanowany dziennikarz i autor, opowiedział tę historię z całym jej pięknem i surowością. Z szacunku dla rodziny Carterów, mój klient zdecydował się jednak odroczyć wydanie książki" - napisał w wydanym w tej sprawie oświadczeniu, adwokat Scott Atherton, który reprezentuje Ballast Books i autora książki Andy’ego Symondsa.
W oświadczeniu pojawiło się również zdanie, które może świadczyć o wrażliwości wydawnicy. "Pan Carter był nie tylko celebrytą, ale także ojcem, bratem, synem i przyjacielem dla wielu, którzy wciąż go opłakują" - czytamy. W istocie publikacja tych wspomnień bez konsultacji z jego bliskimi i współpracownikami - co kilka dni wcześniej zarzucili wydawnictwu menedżer Cartera Taylor Helgeson oraz była dziewczyna artysty, aktorka Hilary Duff - skończyłoby się niebywałym skandalem. I pewnie też zaowocowałoby pozwami sądowymi, bo do prasy wyciekły już takie "kwiatki", jak wyznanie Cartera, że Michael Jackson wpakował mu się do łóżka, czy że on sam pozbawił Duff dziewictwa w jej 13. urodziny, sam mając wówczas lat 12.
Hilary Duff skomentowała pomysł pospiesznego wydania wspomnień krótko i dosadnie. "To naprawdę smutne, że w ciągu tygodnia od śmierci Aarona pojawił się wydawca, który zdaje się lekkomyślnie wypychać książkę, aby wykorzystać tę tragedię, nie poświęcając odpowiedniego czasu ani troski, by sprawdzić poprawność jego pracy" - powiedziała. Z kolei wspomniany menedżer zarzucił szefom bezduszność i pazerność. "To czas żałoby i refleksji, a nie bezdusznego chwytania pieniędzy i zabiegania o uwagę" - stwierdził w oświadczeniu.
Prawnik reprezentujący Ballast Books i Andy’ego Symondsa nie odniósł się do tych zarzutów. Nie podał też nowej daty wydania książki "Aaron Carter: An Incomplete Story Of An Incomplete Life". Nie jest nawet jasne, czy książka kiedykolwiek trafi do sprzedaży. Jak bowiem poinformował "New York Post", powołując się na byłego współpracownika Cartera, piosenkarz próbował wstrzymać prace nad tymi wspomnieniami. "Aaron, w trakcie [pracy nad książką], powiedział: 'Nie chcę mieć z tym nic wspólnego' i zerwał współpracę. Jeśli więc wydawnictwo utrzymuje, że dostało od niego zielone światło, to nie jest to prawda, nie dostało" - powiedział informator dziennika.
Aaron Carter został znaleziony martwy w swoim domu 5 listopada około godziny 11.00. Nie wiadomo, co było przyczyną zgonu.
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych