74-letnia Susan Sarandon: Randki? Jeden warunek
Susan Sarandon w najnowszym wywiadzie wyznała, że po pięciu latach od zakończenia poprzedniego związku jest już gotowa na nawiązanie nowych znajomości. Jak zapewniła, nie ma dla niej znaczenia kolor skóry, wykonywany zawód ani nawet płeć przyszłej sympatii. Potencjalnym kandydatom na partnera lub partnerkę gwiazda stawia wszelako warunek - muszą być zaszczepieni przeciwko koronawirusowi.
Susan Sarandon ogłosiła gotowość do zmian w życiu uczuciowym. Gwiazda kina, która swój ostatni poważny związek zakończyła w 2015 roku, chciałaby wkrótce poznać kogoś nowego. Aktorka nie ma konkretnych oczekiwań względem potencjalnego wybranka - zarówno jeśli chodzi o profesję, jak i pochodzenie, wiek, a nawet płeć. Kandydatom lub kandydatkom stawia nieduże wymagania.
Kogo zatem laureatka Oscara widziałaby w roli przyszłej sympatii? "Kogoś, kto zaszczepił się przeciwko koronawirusowi. Nie obchodzi mnie, czy to mężczyzna, czy kobieta. Jestem otwarta na ludzi o każdym kolorze skóry, w każdym wieku. Dla mnie to są szczegóły. Chciałabym natomiast, żeby ten ktoś był żądny przygód" - wyjawiła Sarandon, goszcząc w podcaście "Divorced Not Dead".
Aktorka podkreśliła, że istotne jest dla niej również to, aby osoba ta nie miała w planach zakładania rodziny. Sama ma już bowiem trójkę dorosłych dzieci z poprzednich związków - córkę Evę ze związku z włoskim reżyserem Franco Amurrim oraz dwóch synów, Milesa i Jacka Henry'ego. Ich ojcem jest Tim Robbins, z którym Sarandon była związana przez 23 lata.
Gwiazda "Thelmy i Louise" zaznaczyła, że choć nie ma dla niej znaczenia wykonywany zawód potencjalnego kandydata na ukochanego, chciałaby, żeby z pasją podchodził do życia i tego, co robi na co dzień. "Może być nauczycielem, pisarzem, może odnosić sukcesy lub nie. Nie obchodzi mnie to. Ale musi to być ktoś, kto ma ugruntowane poczucie własnej wartości i nie będzie onieśmielony na widok ludzi, którzy podbiegają do mnie na ulicy, krzycząc: 'O mój Boże, kocham cię!'" - podkreśliła 74-letnia gwiazda.
Choć Sarandon, jak sama zapewnia, jest gotowa na to, by znów chodzić na randki, do bycia singielką zdążyła przywyknąć. Do pewnego stopnia pogodziła się bowiem z tym, że znalezienie odpowiedniej osoby nie będzie dla niej łatwym zadaniem.
"W pewnym sensie dobrze radzę sobie z samotnością. Jestem otwarta na możliwość ponownego wejścia w związek, ale wiem też, że spotkanie nadzwyczajnej osoby, z którą podzieliłabym się zawartością swojej domowej apteczki, będzie trudne. Czasem myślę, że te dni minęły bezpowrotnie" - dodała aktorka.