Reklama

"28 dni": Sandra Bullock na odwyku

Sandra Bullock na odwyku? W poniedziałek o godz. 18.50 Polsat Film przypomni komedię "28 dni", w której amerykańska aktorka zagrała kobietę zmagającą się z uzależnieniem od alkoholu. "Natychmiast dostrzegłam potencjał tkwiący w scenariuszu. Nasz film wydaje się dziś bardzo aktualny, nie mówi bowiem tylko o problemach ludzi uzależnionych, ale o braku komunikacji między ludźmi w ogóle" - powiedziała gwiazda w jednym z wywiadów.

Nowojorska dziennikarka Gwen Cummings (Sandra Bullock) uwielbia korzystać z uroków życia. W szalonych eskapadach po barach i nocnych klubach towarzyszy jej chłopak, przystojny i charyzmatyczny Jasper (Dominic West), który - podobnie jak ona - wyznaje zasadę, że w życiu trzeba spróbować wszystkiego. Sprawy przybierają nieciekawy obrót, gdy na weselu swej siostry, Lily (Elizabeth Perkins), Gwen upija się na umór i uprowadza ślubną limuzynę, którą następnie rozbija. Sąd skazuje ją na 28 dni pobytu w klinice odwykowej.

Reklama

W klinice Gwen, dziewczyna przywykła do wielkomiejskiego blichtru, zmuszona jest respektować panujące tam surowe reguły, (które m.in. kategorycznie zakazują posiadania telefonu komórkowego i spożywania jakichkolwiek napojów zawierających kofeinę) postanawia jednak nie poddać się. Dopiero terapeuta Cornell (Steve Buscemi), człowiek, który wiele w życiu przeszedł, przełamuje jej wewnętrzne opory i skłania ją, by stawiła czoła prawdzie. Dzięki niemu Gwen zrozumie, że nadszedł czas, by dokonała wyborów, które mogą zaważyć na całym jej dalszym życiu...

Twórcom zależało, by ich film trafił do jak najszerszej widowni, rolę główną powierzyli więc Sandrze Bullock. "Zaangażowałam Sandrę Bullock, bo jest ona miłą, sympatyczną dziewczyną, z którą może się utożsamiać każdy z widzów. Nasz film opowiada o ludziach dotkniętych uzależnieniem i chciałam, by widz zdał sobie sprawę, że każdy z jego otoczenia - sąsiadka, matka, siostra czy dziewczyna - może popaść w uzależnienie. Sandy Bullock ma w sobie to coś i dlatego zdecydowałam się powierzyć jej rolę Gwen. Nie sposób sobie wręcz wyobrazić, by mogła mieć problemy, które nie pozwolą jej żyć pełnią życia" - tłumaczyła reżyserka Betty Thomas.

"Sandra Bullock ma w sobie coś, co przyciągnie do kin widzów, którzy zwykle nie chodzą na filmy takie jak '28 dni'. Dzięki naszemu filmowi mogła spróbować czegoś, czego nigdy dotąd nie próbowała" - wtórowała jej producentka obrazu, Jenno Topping.

Sandra Bullock przyznała, że praca na planie "28 dni" była niezwykle wyczerpująca.

"Nigdy tak ciężko nie pracowałam, powiem więcej - nigdy nie przyszło mi do głowy, że będę tak ciężko pracowała. Natychmiast dostrzegłam potencjał tkwiący w scenariuszu. Nasz film wydaje się dziś bardzo aktualny, nie mówi bowiem tylko o problemach ludzi uzależnionych, ale o braku komunikacji między ludźmi w ogóle. Ludzie praktycznie nie rozmawiają już ze sobą. Z nikim nie dzielimy się dziś swoimi problemami, przez coraz bardziej uzależniamy się od jedzenia, alkoholu, destruktywnych związków czy wyborów, których dokonujemy" - opowiedziała aktorka.

Autor zdjęć Declan Quinn otrzymał zadanie podkreślenia komediowych aspektów opowieści. "Betty chciała, by film utrzymany był w nieco luźniejszym stylu, a kamera przyjmowała punkt widzenia bohaterów. Gdy Gwen otwiera się na innych, film nabiera rozmachu" - mówiła producentka Jenno Toppin.

Scenografka Marcia Hinds-Johnson dodaje: "Betty chciała, by nasz film przesiąknięty był światłem. Nie chciała, by w naszej klinice panowała ponura atmosfera, którą znamy z setek innych filmów".

Reżyserka Betty Thomas podsumowuje: "Pobyt w klinice stanie się dla Gwen początkiem nowego życia. Pozna swoje słabe i mocne strony, zrozumie, że klinika odwykowa może być miejscem, z którego wychodzi się mądrzejszym i bogatszym o nowe doświadczenia".

Betty Thomas zdradziła, że film "28 dni" nie miał być komedią.

"Żaden reżyser nie chce się nudzić na planie i kręcić w kółko takich samych filmów. Wiedziałam, na co się porywam - '28 dni' to film, który porusza skomplikowane problemy w konwencji komediowo-satyrycznej. Nasz film nie miał być w założeniu komedią, tak się jednak stało, że jest komedią w każdym calu" - przyznała.

I określiła "28 dni" mianem "mrocznej komedii". "Wielu pacjentów kliniki odwykowej zmaga się z bardzo poważnymi problemami, w naszym filmie jednak cynizm i wyparcie Gwen stają się źródłem humoru. Nikt nie chce dziś prosić o pomoc, wszyscy chcemy uchodzić za ludzi silnych i pewnych siebie, nawet jeśli nimi nie jesteśmy" - zakończyła.

Przekaż 1% na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sandra Bullock | 28 dni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy