130 lat temu urodził się malarz Władysław Strzemiński, bohater filmu Andrzeja Wajdy "Powidoki"
130 lat temu, 21 listopada 1893 r., urodził się Władysław Strzemiński, malarz i teoretyk sztuki, pionier konstruktywistycznej awangardy w Polsce lat 20. i 30. XX wieku, bohater ostatniego - a czwartego nominowanego do Oscara - filmu Andrzeja Wajdy pt. "Powidoki" (2016). Głównego bohatera produkcji zagrał Bogusław Linda.
"Władysław Strzemiński to był człowiek gigant, bardzo wielowymiarowa postać. Był inwalidą, właściwie całe życie poruszał się dzięki temu, że miał szczudło, bo nie miał prawej nogi i lewej ręki w wyniku ran poniesionych w czasie I wojny światowej, to naprawdę był człowiek, który łamał wszelkie możliwe granice" - powiedziała PAP przy okazji premiery filmu Andrzeja Wajdy "Powidoki" Anna Saciuk-Gąsowska, kuratorka z Muzeum Sztuki w Łodzi.
Strzemiński był malarzem i teoretykiem sztuki - swoje teorie wprowadzał w obrazach, ale też spisywał je i drukował w periodykach w całej Europie. Był designerem - autorem projektu Sali Neoplastycznej w Muzeum Sztuki, mebli, wzorów tkanin. Projektował książki, opracowywał graficznie tomiki poezji.
Był także twórcą abstrakcyjnej czcionki, nazywanej alfabetem "a.r" (wykorzystywanym współcześnie m.in. w logo Łodzi). Jako pedagog w łódzkiej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych (WSSP) opracował nowatorski program nauczania, rozwijający w uczniach i studentach kreatywność.
Jego twórczość i działalność nie podobała się ówczesnym władzom. W 1950 roku, za sprawą wiceministra kultury Włodzimierza Sokorskiego, urzędowego orędownika socrealizmu, Strzemiński został w trybie natychmiastowym usunięty z WSSP. Od tej pory pozostawał praktycznie bez środków do życia. By mieć co jeść, najmował się m.in do dekorowania witryn sklepowych.
Urodził się 21 listopada 1893 roku w Mińsku Litewskim (obecnie Białoruskim). "Lubił powtarzać, że ród Strzemińskich wywodzi się od błogosławionego Jakuba Strzemię. Rodzice ojca Maksymilian Benedykt i Ewa Rozalia z domu Olechnowicz, pobrali się w 1886 roku" - napisała Nika Strzemińska, córka artysty, w książce "Sztuka. Miłość i nienawiść. O Katarzynie Kobro i Władysławie Strzemińskim" (2001).
Zmarł na gruźlicę 26 grudnia 1952 roku. Miał 72 lata. Jest pochowany na Starym Cmentarzu w Łodzi.
Władysław Strzemiński miał wielki wkład w rozwój malarstwa nowoczesnego. Szczególnie znany jest jego cykl niezwykle barwnych obrazów, tzw. solarystycznych, powstałych w latach 1948-49, na których artysta uchwycił powidoki wywołane spojrzeniem na światło.
"Powidoki jest to zjawisko zatrzymania obrazu na siatkówce oka. Kiedy patrzymy w światło i zamykamy powieki to pozostaje jakiś obraz. Ten obraz jest takim powidokiem świata rzeczywistego. Słyszałam od uczennicy Strzemińskiego, studentki powojennej, że z braku farby i odpowiednich barwików Strzemiński założył coś w rodzaju warsztatu malarza renesansowego, czyli ucierał sam sobie farby, żeby uzyskać odpowiednie kolory" - wyjaśniła Saciuk-Gąsowska.
"Powidoki" stały się tytułem ostatniego filmu Andrzeja Wajdy, który miał premierę w 2016 roku. W głównego bohatera - Władysława Strzemińskiego - wcielił się znakomity aktor Bogusław Linda.
"Poprzez ten film chciałem przestrzec przed jakąkolwiek interwencją państwa w sprawy sztuki. Sztuka, jak mówił Strzemiński, powinna być oceniana nie za użyteczność, tylko za kreację, za to, że otwiera nam nowe możliwości, nowy świat, nowe spojrzenie. To jest wartość sztuki i myślę, że to pozostaje obowiązujące" - mówił wówczas reżyser Joannie Poros w wywiadzie dla PAP.
"Powidoki" są zapisem ostatnich lat życia Władysława Strzemińskiego - malarza, pedagoga i teoretyka sztuki, przedwojennego pioniera awangardy.
Akcja filmu dzieje się w Łodzi w okresie 1948-1952, w okresie stalinizmu. Władysław Strzemiński (Bogusław Linda) jest malarzem, profesorem i wykładowcą w Łódzkiej PWSSP. Wielki malarz, twórca teorii unizmu, doceniony i podziwiany przed wojną w kraju i za granicą, uwielbiany przez studentów, nie cieszy się sympatią władz uczelni, a przede wszystkim Ministra Kultury Włodzimierza Sokorskiego (Szymon Bobrowski).
Reklama Strzemiński w przeciwieństwie do lojalnych członków partii i kolegów realizujących doktrynę socrealizmu, nie zgadza się na żadne ustępstwa w sztuce. Nie pozwala, aby polityka wkraczała do jego twórczości. Realizuje własną drogę artystyczną, niezgodną z oficjalnymi wytycznymi PZPR - "właściwy tor w sztuce to opisywać historyczny wysiłek narodu pod kierownictwem Partii oraz istotę socjalistycznych przeobrażeń społecznych i cywilizacyjnych". Taka postawa sprowadza na niego szykany, aż do relegowania z uczelni i wykreślenia ze Związku Artystów Plastyków. Władza postanawia zniszczyć Strzemińskiego i konsekwentnie to realizuje.