Reklama

10 FMF: Światowa premiera filmu "Niekończąca się opowieść" z muzyką na żywo

"Nie przypuszczałem, że tak świetnie to zabrzmi. Miksy były lepsze niż w oryginalnym filmie" - powiedział Klaus Doldinger po światowej premierze filmu "Niekończąca się opowieść" z jego muzyką wykonywaną na żywo. Symultaniczny pokaz słynnej produkcji Wolfganga Petersena odbył się 18 maja w Centrum Kongresowym ICE Kraków.

"Nie przypuszczałem, że tak świetnie to zabrzmi. Miksy były lepsze niż w oryginalnym filmie" - powiedział Klaus Doldinger po światowej premierze filmu "Niekończąca się opowieść" z jego muzyką wykonywaną na żywo. Symultaniczny pokaz słynnej produkcji Wolfganga Petersena odbył się 18 maja w Centrum Kongresowym ICE Kraków.
Koncert "Nie kończąca się opowieść" - 10. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie /Wojciech Wandzel /materiały programowe

"Kiedy Petersen poprosił mnie w latach 70. o pierwszą ścieżkę dźwiękową, byłem już doświadczonym kompozytorem filmowym. (...) "Przy 'Niekończącej się opowieści' powiało jednak dla mnie nowością" - wyznał Klaus Doldinger, który swoją przygodę z kinem rozpoczął w latach 60. XX wieku.

"To była tak naprawdę zupełnie inna praca, pojawiły się nowe technologie dźwiękowe, trzeba było zacząć myśleć już nie tylko symfonicznie, ale i elektronicznie. Musiałem zaprzyjaźnić się z efektami i brzmieniami generowanymi za pomocą elektroniki, czego wcześniej nigdy nie robiłem" - mówił kompozytor na spotkaniu z publicznością w Pałacu Krzysztofory.

Reklama

Najsłynniejszą ścieżką dźwiękową Klausa Doldingera jest "Okręt", a najbardziej przełomową "Niekończąca się opowieść". Oba filmy zrealizował przy współpracy z niemieckim reżyserem Wolfgangiem Petersenem.

"Niekończąca się opowieść" - dziś już kultowa, niemiecko-amerykańska produkcja z gatunku fantasy - weszła na ekrany kin w kwietniu 1984 roku. Jak opowiada Doldinger, nie obyło się wówczas bez problemów i w pewnym momencie losy scenariusza, który Petersen napisał w oparciu o jedną z powieści dla dzieci autorstwa Michaela Ende, wisiały na włosku.

"Powiało grozą, kiedy z produkcji wycofali się Amerykanie. Wolfgang walczył jak lew, żeby film mógł się ukazać. Ostatecznie Stany Zjednoczone wróciły do projektu, ale pod warunkiem, że w ekipie będziemy mieli DJ-a. Wtedy pomyśleliśmy o Moroderze, chociaż ja dzisiaj muszę przyznać, że to dla mnie było bardzo trudne -  usunąć się ze swoją muzyką nieco w bok, by zrobić miejsce innemu twórcy" - wspominał Klaus Doldinger.

Ostatecznie "Niekończąca się opowieść" ujrzała światło dzienne jako najdroższa produkcja filmowa zrealizowana w 1984 roku poza terenem Hollywood oraz Związku Radzieckiego. Zaproszony do współpracy Giorgio Moroder skomponował słynną piosenkę "NeverEnding Story", którą w amerykańskiej wersji filmu zaśpiewał Limahl.

W czwartek, 18 maja, w Centrum Kongresowym ICE Kraków, po trzydziestu trzech latach od wejścia obrazu na ekrany kin, po raz pierwszy w historii widzowie obejrzeli "Niekończącą się opowieść" w pierwotnej, symfonicznej odsłonie, z pełną ścieżką dźwiękową Klausa Doldingera wykonaną na żywo przez kompozytora (saksofon) oraz Sinfoniettę Cracovię i Cracow Singers pod batutą Christiana Schumanna.

"Rok po 80. urodzinach Klausa udało nam się nareszcie zrealizować koncertową wersję jego muzyki i to na festiwalu poświęconym muzyce filmowej, który uważam za największy na świecie! To dla nas ogromna radość" - powiedział ze sceny Christoph Becker, producent muzyczny filmu i dyrektor wytwórni Constantin Music.

Festiwalowa publiczność nagrodziła projekcję i muzyków owacjami na stojąco. Klaus Doldinger nie krył wzruszenia, ale także zaskoczenia ostatecznym efektem brzmieniowym. "W ogóle zapomniałem, że napisałem do tego projektu aż tyle muzyki i dopiero teraz widzę, jak wielu tematów nie ma w amerykańskiej wersji filmu. Tak naprawdę po raz pierwszy usłyszałem swoją partyturę w całości" - mówił kompozytor dziękując wszystkim za wspaniały wieczór.

10. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie zakończy się 23 maja.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy