Reklama

Złoty Lew festiwalu w Wenecji dla Szweda

Film Roya Anderssona ze Szwecji "En duva satt pa en gren och funderade pa tillvaron" ("Gołąb siedzi na gałęzi zastanawiając się nad egzystencją") wygrał 71. festiwal w Wenecji. To czarna surrealistyczna komedia z wątkami horroru i pełnej absurdów fantazji.

71-letni laureat najważniejszej nagrody weneckiego festiwalu, Złotego Lwa, porównywany jest niekiedy do Federico Felliniego. Jego najnowszy film był wymieniany w gronie faworytów.

Już podczas festiwalu nasza wysłanniczka Anna Bielak pisała, że "krążą plotki, iż film jest pewniakiem i szwedzki reżyser wyjedzie z Wenecji ze Złotym Lwem w walizce. Tymczasem z walizką po nieco odrealnionym świecie przedstawionym filmu Roya Anderssona krąży dwóch obnośnych handlarzy. Jonathan (Holger Andersson) i Sam (Nils Westblom), których reżyser nazywa współczesnym Don Kichotem i jego Sancho Pansą, pracują w dziale rozrywki".

Reklama

"Film Anderssona jest zbudowany z powtórzeń i niespodzianek, ale jeśli ma odsłaniać tajniki codziennego życia i funkcjonować w roli opowieści o kondycji człowieka - jest filmem doskonałym; w swoim absurdzie dziełem totalnym" - pisała w swej relacji z Wenecji Anna Bielak.

Wielki sukces odniósł także włoski film "Hungry hearts" w reżyserii Saverio Costanzo, dramat psychologiczny przedstawiający walkę rodziców o to, jak powinno być odżywiane ich dziecko. Odtwórcy ról matki i ojca, Włoszka Alba Rohrwacher i Amerykanin Adam Driver, otrzymali nagrody dla najlepszych aktorów.

Srebrnym Lwem za najlepszą reżyserię wyróżniono Andrieja Konczałowskiego z Rosji za obraz "Białe noce listonosza Aleksieja Triapicyna", którego tłem jest zapomniana wioska na końcu świata. Konczałowski dziękując za nagrodę przypomniał, że pierwszy raz został wyróżniony w Wenecji już 52 lata temu.

Grand Prix jury otrzymał duńsko-fińsko-indonezyjsko-norwesko-brytyjski dokument "The Look of Silence", którego autorem jest Amerykanin Joshua Oppenheimer. To kontynuacja jego głośnego na świecie dokumentalnego obrazu "The Act of Killing" o masakrach ludności w Indonezji w latach 60. minionego wieku.

Specjalną nagrodę jury otrzymał turecki film "Sivas", który wyreżyserował Kaan Mujdeci. To historia przyjaźni 11-letniego chłopca z psem, którym się zaopiekował.

W konkursie głównym wśród 20 filmów z całego świata nie było żadnego z Polski.

Przewodniczącym jury, które przyznało Złotego Lwa i inne najważniejsze nagrody festiwalu w Wenecji, był francuski kompozytor muzyki filmowej Alexandre Desplat. W gremium tym zasiadali również między innymi: chińska aktorka i reżyserka Joan Chen, niemiecki filmowiec Philip Groening, angielski aktor Tim Roth oraz włoski reżyser i aktor Carlo Verdone.

Nagrodę specjalną jury konkursu pod nazwą Horyzonty otrzymał włoski reżyser Franco Maresco za film "Belluscone", pełną ironii i sarkazmu historię z Sycylii, której bohaterem jest były włoski premier Silvio Berlusconi. Politycy jego macierzystej partii Forza Italia chcieli nawet zablokować dystrybucję i projekcje tego filmu.

W ostatnim dniu weneckiego festiwalu odbył się nadzwyczajny pokaz "Idy" Pawła Pawlikowskiego. Polski kandydat do Oscara jest jednym z trzech filmów finalistów, nominowanych do nagrody Lux przyznawanej co roku przez Parlament Europejski wybitnym dziełom kinematografii z naszego kontynentu. "Ida", która była już wyświetlana we włoskich kinach, została wcześniej okrzyknięta arcydziełem, a na łamach prasy ukazała się seria entuzjastycznych recenzji tego filmu.


Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Złote Lwy | festiwal filmowy w Wenecji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy