Reklama

Pacino uhonorowany w Wenecji

Miniony weekend, spędzony w Europie, był dla Ala Pacino zdecydowanie udany. Aktor i reżyser za swoją wieloletnią pracę został nagrodzony na festiwalu w Wenecji.

Najlepiej pamiętany z licznych ról gangsterów i członków mafii Pacino przyjechał do Wenecji, by promować swój najnowszy projekt reżyserski. Oparty na faktach paradokumentalny film "Wilde Salome" opowiada o życiu skandalizującego poety i dramatopisarza irlandzkiego, Oscara Wilde'a, a także po części stanowi ekranizację jednej z jego sztuk pod tytułem "Salome". Podczas niedzielnej gali Pacino odebrał również nagrodę Jaeger-Le Coultre Glory dla najlepszego filmowca roku, ufundowaną przez jednego ze sponsorów festiwalu.

Wyróżnienie przyznawane jest artystom, których kreacje "pozostawiły oryginalny ślad we współczesnej kinematografii". W poprzednich latach nagrodę odebrali m.in. japoński reżyser Takeshi Kitano (2007) i amerykański aktor Sylvester Stallone (2009).

Reklama

Wieczorną galę poprzedził pokaz najnowszego filmu reżysera przygotowany dla dziennikarzy. Podczas konferencji prasowej Pacino przyznał, że był zafascynowany historią Wilde'a jako homoseksualisty otwarcie głoszącego swoje poglądy u schyłku dziewiętnastego wieku.

"Wszyscy wiemy, że Wilde był bardzo liberalnym myślicielem i wizjonerem. Chciał sprawić, aby zrewolucjonizowane społeczeństwo postępowało bardziej humanitarnie. Wówczas takie poglądy oznaczały bardzo grząski grunt pod stopami" - powiedział. "Jego seksualność była czymś, czego użyto przeciwko niemu. Chciano, aby przestał mówić" - dodał Pacino.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Al Pacino | Wenecja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy