Reklama

"Ucho Prezesa": "To drzewo miało ze sto lat"

"To drzewo na dziedzińcu miało ze sto lat. Bez tego dębu tak łyso teraz" - mówi wyraźnie zasmucony Prezes. W serialu "Ucho Prezesa" pojawia się nowa postać, wzorowana na ministrze ochrony środowiska.

"To drzewo na dziedzińcu miało ze sto lat. Bez tego dębu tak łyso teraz" - mówi wyraźnie zasmucony Prezes. W serialu "Ucho Prezesa" pojawia się nowa postać, wzorowana na ministrze ochrony środowiska.
W gabinecie Prezesa pojawia się minister środowiska /YouTube

W zwiastunie 10. odcinka "Ucha Prezesa" pojawia się nowy bohater, wzorowany na ministrze ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa w rządzie Beaty Szydło. Chodzi oczywiście o krytykowanego Jana Szyszkę.

Tym razem chodzi o wycinanie drzew... Co na to Prezes?

"To drzewo na dziedzińcu miało ze sto lat" - mówi Prezes. "To się posadzi nowe i za sto lat też będzie miało sto lat. Dosyć tego, że każdy może sobie na działce drzewo posadzić, ale żeby wyciąć to już nie można?!" - ripostuje minister środowiska.

"W samej Warszawie 20 tysięcy drzew poszło pod topór" - stwierdza Mariusz. "Bez tego dębu tak łyso teraz" - dodaje Prezes, na co minister: "Coś za coś. Nie ma drzewa, ale powstał... klin napowietrzający".

Reklama

Minister Jan Szyszko to kolejny polityk PiS krytykowany i wyśmiany w serialu "Ucho Prezesa". Poprzednio dostało się między innymi ministrowi Antoniemu Macierewiczowi za "samowolkę" w ministerstwie obrony narodowej i faworyzowanie Bartłomieja Misiewicza, Annie Zalewskiej za nieprzygotowaną reformę edukacji, Jackowi Kurskiemu za nieudolne reformowanie TVP i premier Beacie Szydło za to, że nikt w rządzie jej nie słucha i za... broszki.

Bohaterami poprzednich odcinków były również osoby wzorowane m.in. na prezydencie Andrzeju Dudzie, jego żonie Agacie Kornhauser-Dudzie, Mariuszu Błaszczaku i Mateuszu Morawieckim.

"Ucho Prezesa" to miniserial polityczny, stworzony przez Roberta Górskiego, lidera Kabaretu Moralnego Niepokoju. Głównym bohaterem internetowego serialu satyrycznego jest Jarosław Kaczyński i rządząca partia PiS.

"Nie spodziewałam się, że ten projekt odniesie aż taki sukces. Chciałem zrobić coś zabawnego, coś śmiesznego, ale że osiągnie to taką skalę, nikt z nas tego nie przewidział" - powiedział Robert Górski o satyrycznym serialu politycznym "Ucho Prezesa" w rozmowie z Marcinem Adamczykiem z Interii.

"Chciałem skupić się na pracy artystycznej, a wciąż muszę udzielać wywiadów na temat 'Ucha Prezesa'" - dodał żartobliwie.

Na pytanie, czy serial powinien podobać się zwolennikom partii Prawo i Sprawiedliwość, odparł: "Skoro sam pan Prezes powiedział, że mu się podoba, to innym też powinno się podobać. Nie można być bardziej prezesowym niż Prezes".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ucho prezesa | Robert Górski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy