Reklama

Edyta Zając o "Tańcu z Gwiazdami": To mnie zaskoczyło

6 marca wystartowała kolejna edycja programu "Taniec z Gwiazdami". Jedną z uczestniczek tanecznego show jest Edyta Zając. Modelka tłumaczy, że nowe wyzwanie to dla niej przede wszystkim ekscytująca przygoda i szansa na zdobycie nowych umiejętności. Przyznaje, że z tanecznym partnerem, Michałem Bartkiewiczem, od samego początku znajomości bardzo dobrze się dogadują. Podobna energia i wzajemna życzliwość sprawia, że treningi są dla nich przyjemnością.

6 marca wystartowała kolejna edycja programu "Taniec z Gwiazdami". Jedną z uczestniczek tanecznego show jest Edyta Zając. Modelka tłumaczy, że nowe wyzwanie to dla niej przede wszystkim ekscytująca przygoda i szansa na zdobycie nowych umiejętności. Przyznaje, że z tanecznym partnerem, Michałem Bartkiewiczem, od samego początku znajomości bardzo dobrze się dogadują. Podobna energia i wzajemna życzliwość sprawia, że treningi są dla nich przyjemnością.
Parkiet w "Tańcu z Gwiazdami" nie jest taki duży - przekonuje Edyta Zając /Piotr Molecki /East News

Modelka przed pierwszym odcinkiem na żywo czuła tremę. Obawa okazała się jednak dla niej dodatkową motywacją do działania. Intensywne próby i treningi pod okiem specjalisty sprawiają, że coraz bardziej wierzy w siebie i swoje taneczne umiejętności.

  - Przed programem bardzo się stresuję, ale gdy wychodzę na parkiet, stres ustępuje miejsca pozytywnej adrenalinie. Pamiętam, że podczas pierwszych prób trzęsły mi się nogi i ręce. Mieliśmy jednak miesiąc, żeby się przygotować, więc moje ciało zdążyło zapamiętać choreografię - mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Edyta Zając.

Reklama

Jej tanecznym partnerem jest Michał Bartkiewicz, który debiutuje na parkiecie "Tańca z Gwiazdami". Modelka przyznaje, że ich współpraca przebiega pomyślnie, ponieważ bardzo dobrze się rozumieją. Tłumaczy, że tancerz nieustannie ją wspiera i był dla niej podporą, gdy przed przygotowaniami do pierwszego odcinka zmagała się z bolesną kontuzją żeber.

- Chciałabym, żeby moja przygoda z programem trwała jak najdłużej, także ze względu na Michała. Jest świetnym tancerzem i równie dobrym nauczycielem. Bardzo się cieszę, że trafiłam na niego, bo razem spędzamy cudowny czas. Jest wyrozumiały i w ogóle na mnie nie krzyczy - tłumaczy.

Zając przyznaje, że zdarzało jej się oglądać poprzednie edycje tanecznego show w telewizji. Jako widz zawsze była pod wrażeniem skali przedsięwzięcia. Bała się, że rozmiar tanecznego parkietu może ją przytłoczyć. Okazało się jednak, że na żywo jest on dużo bardziej przyjazny.

- Zdziwiło mnie, że na żywo parkiet "Tańca z Gwiazdami" nie jest aż tak ogromny jak w telewizji. To wielkie zaskoczenie -  dodaje modelka.

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: Taniec z Gwiazdami 11 | Edyta Zając
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy