Reklama

Żuławski: Całe życie z Farfałami

- Zdziwił mnie list protestacyjny szeregu polskich twórców nt. pana Farfała. Nagle się ocknęli, jakby od dłuższego czasu żyli na Madagaskarze! Ale ile lat on już jest w tej telewizji? - Andrzej Żuławski opowiedział nam o swoim zdaniu w sprawie zamieszania dotyczącego władz TVP.

Reżyser "Szamanki" dziwi się tak nagłemu protestowi skierowanemu przeciwko władzom Telewizji Polskiej:

- Kto go [Farfała] wymyślił? Jaka kombinacja polityczna wymyśliła ten układ? Wtedy nie protestowali? Co im się nagle stało? Zostało dotknięte coś, co im grozi - establishment... Oni mają swój wspaniały establishment, ale nagle okazuje się, że to nie funkcjonuje. Że jakiś "faszysta" rządzi telewizją - Żuławski powiedział w rozmowie z INTERIA.PL.

Reklama

Przypomnijmy, że dzisiaj ponad 300 osób - w tym twórcy, dziennikarze, artyści, producenci filmowi i telewizyjni oraz naukowcy - zaapelowało do prezydenta, premiera i parlamentarzystów o szybką wymianę władz w mediach publicznych, której można dokonać przez odrzucenie sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

"Panie Prezydencie, Panie Premierze! Nie zapominamy, w jaki sposób zostały ukształtowane zarządy TVP i Polskiego Radia, ale to przeszłość. Dziś na Was spada polityczna odpowiedzialność za ich dalszą działalność i ośmieszanie idei mediów publicznych w Polsce, a Polski w Europie" - głosi apel.

Wśród jego sygnatariuszy znaleźli się m.in. Jacek Bromski, Agnieszka Holland, Krystyna Janda, Krzysztof Krauze, Agnieszka Odorowicz, Małgorzata Szumowska Andrzej Wajda i Krzysztof Zanussi.

- Gdyby do mnie przyszli - a nie przychodzą, bo wiedzą, że jestem oporny - że mam podpisywać list przeciwko panu Farfałowi, to bym go nie podpisał. Ale tylko z jednego powodu. W ciągu mojego długiego już życia, gdy miałem do zrobienia film, miałem do czynienia wyłącznie z "Farfałami". To byli ludzie przypisani do systemu złota, do tej wielkiej hollywoodzkiej mamony. To byli ludzie, których poglądów politycznych nawet nie próbuję określić. Jednym z nich był wielki Dino De Laurentiis, któremu mentalnie najbliże - powiedział Żuławski.

I wyłuszczył swoje zawodowe credo:

- Gdy się robi w tym zawodzie, co jest ważne? Zrobić czysty film, który i tak oberwie, bo przekroczy granicę tego co wolno, ale jest filmem głęboko i autentycznie szczerym. Ale robi się go za pomocą tych bandytów. Proces o to, że ktoś według tych państwa jest bandytą, jest procesem o to, że może oni będą mieli większe trudności w robieniu swoich bardzo niedobrych filmów. No to niech mają! Ja ich chrzanię - zakończył reżyser.

Na początku kwietnia na łamach "Gazety Wyborczej" ukazał się list otwarty oraz kilka opinii znanych osób na temat sytuacji w mediach publicznych. Krzysztof Krauze apelował do widzów o to, by 3 maja nie oglądali telewizji publicznej, której misję - jak pisze - "realizują ludzie, których zapewne nie wpuścilibyście do domu".

"W telewizji miał miejsce brunatny przewrót. Została zawłaszczona przez byłych neonazistów i wszechpolaków. Selekcjonują dla Was informacje, wpuszczają na antenę ludzi, za których Polska musi się wstydzić" - napisał Krauze, który zapowiedział, że nie będzie pojawiał się w TVP.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: TVP | film | życia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy