Reklama

Zrealizowane marzenia Małgorzaty Rozenek

W maju Małgorzata Rozenek zaprezentuje swoją drugą książkę, tym razem poświęconą pielęgnacji ogrodów i balkonów. Poprowadzi też finał "Bitwy o dom". Gwiazda cieszy się ze zrealizowanych planów i nie przestaje rozmyślać o kolejnych wyzwaniach.

Zbliża się finał "Bitwy o dom". Ma pani swoich faworytów?

Małgorzata Rozenek: - Owszem, ale nigdy nie odważyłabym się wypowiedzieć na głos nazwisk tych osób przed ogłoszeniem wyników. Każdemu życzę powodzenia!

Zżyła się pani emocjonalnie z uczestnikami?

- Zdecydowanie tak. W "Bitwie o dom" poznajemy osobiste historie bohaterów i ich aktualną sytuację życiową. W tej edycji spotkaliśmy wyjątkowo ciekawych ludzi. Ja jednak zawsze pamiętam o tym, jakie są zasady tego programu i czym się on kończy...

Reklama

Ma pani kontakt z dotychczasowymi zwycięzcami?

- Sporadyczny. Wiem jednak, że "Bitwa o dom" odmieniła życie laureatów pierwszej i drugiej edycji. To pokazuje, jak ważny i potrzebny jest ten program.

Czy uczestnicy 3. edycji są bardziej zdeterminowani niż ich poprzednicy? Wyciągnęli jakieś wnioski?

- Z pewnością podnieśli poprzeczkę. Znają się na aranżacji wnętrz, wiedzą też, na czym polega zasada spójności w urządzaniu pomieszczeń. Niektóre projekty wyglądają na bardzo kontrowersyjne. Ale my, jurorzy, przywykliśmy do tego. Grunt, żeby pomysły były konsekwentnie realizowane.

Co byłoby dziś spełnieniem pani osobistych marzeń? Czy może już wszystkie się ziściły?

- Czuję się szczęśliwą osobą, ale nie przestaję marzyć, robię to bardzo często. Lubię, gdy pragnienia zmieniają się w konkretne plany. Zawsze myślę o tym, żeby moim dzieciom było dobrze w życiu. Ale to przecież oczywiste.

A jak radzi sobie pani z ogromnym zainteresowaniem dziennikarzy i fotoreporterów pani życiem prywatnym?

- Staram się zachowywać do tego dystans i w rozmowach z mediami skupiać się na sprawach zawodowych.

Jakim doświadczeniem było dla pani wydanie swojej pierwszej książki pt. "Perfekcyjna pani domu. Poradnik"?

- Bardzo dobrym! To jedno z moich zrealizowanych marzeń (śmiech).

15 maja, zaledwie pięć miesięcy po premierze pani książki, ukaże się już następna - tym razem zatytułowana "Perfekcyjny ogród".

- Nie ukrywam, że pisząc pierwszą, myślałam już o kolejnej. Dom nie jest jedyną najbliższą przestrzenią, jaka nas otacza. Ogród, jak również balkon, stanowią jej naturalne przedłużenie, wymagają więc podobnej uwagi i pielęgnacji. W tym poradniku zawarłam też podpowiedzi na temat letnich przyjęć organizowanych na świeżym powietrzu.

Spełniła więc pani swoje marzenie. Tymczasem ruszyły castingi do jesiennej edycji "Perfekcyjnej Pani Domu". Oczekuje pani od uczestników więcej niż dotychczas?

- Nie chodzi o to, żebym czegoś od nich wymagała, ale żebym im pomagała! Osoby, które zgłaszają się do produkcji, potrzebują mojego wsparcia. I najważniejsze, by je dostały, czyli opuściły program z tym, po co przyszły.

Zdarza się, że uczestnicy minionych edycji dziękują pani w jakiś sposób za okazaną im pomoc?

- Wysyłają mi wiadomości na portalu społecznościowym lub kontaktują się ze mną za pośrednictwem produkcji. Ale może nie tyle wyrażają wdzięczność, co pokazują, jak bardzo zmienili swoje życie po występie w telewizji. I to mnie bardzo cieszy!

Rozmawiała Aleksandra Lipiec.

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Super TV
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy