Reklama

Zofia Czernicka: Tęsknię za telewizją

Była prezenterka Zofia Czernicka tęskni za karierą w telewizji. Twierdzi, że dzięki tej pracy każdy dzień był inny, a ona miała możliwość spotykania ciekawych ludzi. Chętnie wróciłaby na antenę, choć ma świadomość, że w telewizji zrobiła już wszystko. Czerpie też satysfakcję z roli konferansjerki, zapewnia jej to bowiem kontakt z ludźmi, którego brakowało jej podczas pracy w telewizji.

Była prezenterka Zofia Czernicka tęskni za karierą w telewizji. Twierdzi, że dzięki tej pracy każdy dzień był inny, a ona miała możliwość spotykania ciekawych ludzi. Chętnie wróciłaby na antenę, choć ma świadomość, że w telewizji zrobiła już wszystko. Czerpie też satysfakcję z roli konferansjerki, zapewnia jej to bowiem kontakt z ludźmi, którego brakowało jej podczas pracy w telewizji.
Zofia Czernicka w 2011 roku /Wojciech Olszanka /East News

Zofia Czernicka ukończyła studia na Wydziale Architektury Krajobrazu Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, następnie obroniła doktorat w Instytucie Ekologii Polskiej Akademii Nauk. Dalszą karierę zawodową związała jednak z telewizją, do której trafiła przypadkowo. Elżbieta Jaworowicz zrobiła o niej program, po czym TVP zaproponowała Czernickiej współpracę. Była gospodynią m.in. programu "Antena" i "Świat kobiet". Twierdzi, że nigdy nie żałowała decyzji o porzuceniu kariery naukowej, a praca w telewizji była i jest jej wielką pasją.

- Wychodząc z domu, nie ma Pan pewności, że dzień będzie wyglądał jak u każdego człowieka, który rano wychodzi do pracy i o którejś wraca. Ten dzień jest codziennie inny, przynosi ciekawych ludzi, ciekawe spotkania i taki niepokój trochę w życiu, który myślę, że nakręca - mówi Zofia Czernicka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Zofia Czernicka była jedną z najpopularniejszych prezenterek. Jedenaście lat temu władze TVP zdecydowały jednak, że czas się z nią rozstać - gwiazda miała wówczas 55 lat. Nie ukrywa, że brakuje jej tej pracy i chętnie wróciłaby na antenę. Uważa jednak, że w telewizji zrobiła już wszystko i każda kolejna aktywność byłaby tylko powielaniem poprzednich dokonań.

- Myślałam, że umrę w telewizji. Zawsze mówiłam, że się dla niej chyba urodziłam i chyba w niej umrę, ale ja bym chętnie wróciła, tylko za stara na to jestem, babci nie chcą - mówi Zofia Czernicka.

Obecnie priorytetem w życiu prezenterki są wnuki - Marysia, Albert i Klara. Stara się poświęcać im jak najwięcej czasu, często wyjeżdża też z nimi na wakacje. Nadal pozostaje jednak aktywna zawodowo - reżyseruje, prowadzi szkolenia z autoprezentacji i doradztwa wizerunkowego, zajmuje się konferansjerką na koncertach i galach, bywa też moderatorką na konferencjach naukowych i kongresach medycznych. Zapewnia, że z pracy tej czerpie dużo satysfakcji.

- Mam kontakt z żywym człowiekiem, telewizja nie dawała tego kontaktu, to było przez szybę, niestety, chociaż zawsze wierzyłam, że moje spojrzenie dociera do tej strony drugiej, także to jest to moje zajęcie główne - mówi Zofia Czernicka.

Była prezenterka śledzi zmiany, jakie w ciągu ostatnich tygodni zaszły w TVP. Stara się jednak ich nie komentować, trudno jest jej bowiem oceniać sytuację w telewizji z punktu widzenia osoby z zewnątrz. Podkreśla, że w ciągu 20 lat jej kariery zawodowej miała do czynienia z wieloma prezesami z różnych opcji politycznych i przetrwała je bez problemu. Bardzo dbała jednocześnie, by nikt nie poznał jej poglądów politycznych.

- Mądrzy ludzie zawsze znajdą swoje miejsce i czas, głęboko w to wierzę, bo jestem ogromną optymistką. Do wszystkiego podchodzę pozytywnie i zakładam, że trzeba myśleć dobrze, bo wtedy będzie dobrze - mówi Zofia Czernicka.

Prezenterka podkreśla też, że obecnie zajmuje się głównie kulturą. Wierzy, że nie ma ona nic wspólnego z polityką.

Newseria Lifestyle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy