Zginął dziennikarz TVN Dariusz Kmiecik z rodziną. Mija pięć lat od tej tragedii
Pięć lat temu tą tragiczną historią żyła cała Polska. 23 października 2014 roku znany dziennikarz TVN Dariusz Kmiecik, jego żona Brygida Frosztęga-Kmiecik oraz ich dziecko zginęli w katastrofie po wybuchu gazu w jednej z katowickich kamienic. Ich ciała ratownicy odnaleźli po kilkunastu godzinach akcji w gruzowisku.
To wydarzyło się pięć lat temu. W wyniku wybuchu gazu w katowickiej kamienicy zginął reporter "Faktów" TVN Dariusz Kmiecik, jego żona Brygida Forsztęga-Kmiecik, dziennikarka TVP Katowice oraz ich syn Jeremiasz.
Kmiecik był reporterem "Faktów" TVN od 2006 roku. 22 października 2014 roku, dzień przed tragiczną śmiercią, ukazał się jego ostatni materiał w TVN. Miał 34 lata.
Eksplozja miała miejsce 22 października 2014 roku przed godz. 5:00 rano i zniszczyła trzy kondygnacje kamienicy u zbiegu ulic Chopina i Sokolskiej w ścisłym centrum Katowic. To zwarta zabudowa pochodząca większości z początku XX wieku. Zawaliła się wówczas ściana frontowa części obiektu, ocalał tam tylko wysoki parter.
W kamienicy zameldowanych było ponad 20 osób. Po wybuchu ewakuowano 15 lokatorów, pięć osób trafiło do szpitali, dwie w ciągu dnia go opuściły. Akcję bardzo komplikował stan pozostałości budynku. Ocalałe ściany były niestabilne - wygięta była m.in. ściana frontowa. Stąd cały czas pozostałości kamienicy nadzorowali specjaliści nadzoru budowlanego i geodeci.
Wśród osób poszukiwanych była rodzina Kmiecików. Ratownicy opowiadali, że poszukiwane osoby znaleźli pod stropami i ścianami, które w czasie katastrofy "złożyły się, jak przysłowiowy domek z kart". Najpierw ratownicy dotarli do ciała jednej osoby, mężczyzny, stwierdzając jego zgon. W tym czasie widzieli już w gruzowisku dwie inne osoby, których stanu nie mogli najpierw potwierdzić. Krótko później wydobyli jednak pozostałe dwa ciała - kobiety i dziecka.
23 października 2014 roku, po godz. 2:00 nad ranem, telewizja TVN24 podała, że w wybuchu zginęli: reporter Faktów TVN Dariusz Kmiecik, jego żona, dziennikarka TVP Katowice Brygida Frosztęga-Kmiecik, oraz ich dziecko.
"To niezwykle smutny dzień dla TVN-u, dla zespołu 'Faktów', ale też dla bliskich Darka i wszystkich ludzi, którym dostarczał wzruszeń swoimi filmami dokumentalnymi. Śmierć jest zawsze bolesna. Ta śmierć jest jednak bolesna okrutnie, bo zabiera Darka w chwili, gdy najlepsze było ciągle przed nim. Cieszył się swoim dzieckiem, bliskością rodziny" - wspominał zmarłego Dariusza Kmiecika na antenie TVN24 Kamil Durczok, wówczas szef "Faktów".
Dariusz Kmiecik urodził się 28 listopada 1980 roku. Był reporterem Faktów TVN. Ukończył socjologię na Uniwersytecie Śląskim.
Pracę jako dziennikarz rozpoczął w telewizji w 2001 roku od praktyk w TVP Katowice. Tam relacjonował m.in. katastrofę hali MTK oraz pielgrzymkę Benedykta XVI do Bawarii.
W listopadzie 2006 roku trafił do redakcji Faktów TVN. W stacji został odpowiedzialny za relacje ze Śląska. Jak podaje TVN24, relacjonował również najważniejsze wydarzenia w Czechach, Słowacji, Austrii, czy w Niemczech. Prywatnie był amatorem brydża i piłki nożnej.
W kwietniu 2014 roku Dariusz Kmiecik został jednym z laureatów III Ogólnopolskiego Konkursu Dziennikarskiego im. Krystyny Bochenek. Za reportaż o tragicznej wyprawie na Broad Peak pt. "Artur Hajzer subiektywnie" otrzymał II miejsce w tym prestiżowym konkursie.
Żoną Dariusza Kmiecika była Brygida Frosztęga-Kmiecik, dziennikarka TVP Katowice, z którą miał dwuletniego syna Jeremiasza. Wszyscy ponieśli śmierć w eksplozji gazu w kamienicy w Katowicach.
W 2017 roku katowicka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie wybuchu w gazu, w wyniku którego zginął dziennikarz Dariusz Kmiecik, jego żona Brygida oraz synek Remigiusz.
W toku śledztwa ustalono, że odpowiedzialny za wybuch w kamienicy jest sąsiad rodziny Kmiecików. Mężczyzna zmarł kilka tygodniu później w szpitalu w wyniku urazów, które poniósł w wyniku eksplozji.
"Jak ustalono, mężczyzna ten w sposób celowy rozkręcił elementy instalacji gazowej w łazience swojego mieszkania, które znajdowało się na drugim piętrze kamienicy. Na skutek tego doszło do wybuchu gazu, pożaru i zawalenia się części kamienicy. Dowody wskazują, iż działanie tego mężczyzny było nakierowanie na doprowadzenie do eksplozji" - powiedziała Marta Zawada-Dybek z prokuratury w Katowicach.
Nie wiadomo, jakie były motywy mężczyzny.