Zaszalałabym!
Izabela Zwierzyńska cieszy się, że w życiu jej bohaterki z "Barw szczęścia" - Iwony Pyrki, tak wiele się dzieje. Prywatnie aktorka też nie narzeka na nudę: tańczy, gotuje, zajmuje się modą oraz uczy się języków.
Trudno cię ostatnio rozpoznać, a wszystko z powodu koloru włosów. Skąd pomysł, aby zmienić ognisty rudy na platynowy blond?
- Marzyłam o tym od dawna, ale wcześniej nie mogłam sobie na to pozwolić, ponieważ moja bohaterka nie miała tego w planach. Na zmianę fryzury oraz koloru zdecydowałam się podczas wakacji, a potem postanowiłam przekonać do mojego nowego wyglądu producentów serialu. Udało się.
A gdyby to scenarzyści zażądali od ciebie jakiegoś poświęcenia dla roli? Jest coś, na co byś się nie zgodziła?
- Aktorstwo to dla mnie wyzwanie, więc zrobię dla niego naprawdę dużo. Włosy to prosta zmiana, ale najbardziej obawiałabym się mocno przytyć.
To pewnie byłoby trudne, bo jesteś bardzo szczupła. To zasługa diety czy ćwiczeń gimnastycznych?
- Oczywiście sportu. Kiedyś tańczyłam, teraz trenuję body combat. To sport, zawierający elementy karate, kickboxingu czy tai chi. Chodzę też na zajęcia zumby. Staram się trenować jak najczęściej, ponieważ sport pomaga mi rozładować stres, a przy okazji gubię zbędne kalorie.
Zawsze byłaś taka aktywna?
- Tak, i to nie tylko w sporcie. W gimnazjum i liceum chodziłam na wiele różnych kursów: tkactwo, ćwiczenia pamięci, tańce. Z zapałem uczyłam się też języków, m.in. angielskiego oraz francuskiego. Wcześnie zaczęłam pracować. Zanim dostałam rolę w serialu, pracowałam jako modelka, animatorka w sieci perfumerii i uczyłam dzieci angielskiego.
Jedną z twoich pasji jest moda.
- Przez jakiś czas studiowałam projektowanie ubioru. Chciałabym stworzyć własną kolekcję. Miałam w planach ukończenie intensywnego kursu szycia. Niestety, kurs się nie odbył i moja maszyna musi poczekać.
Podoba ci się twoja serialowa bohaterka Iwona?
- Bardzo, przede wszystkim dlatego, że w jej życiu ciągle się coś dzieje. Miała kłopoty z mężem z powodu religii - Alek (Krzysztof Wach) jest muzułmaninem. Prywatnie nie chciałabym mieć takiego męża, stawia Iwonie za dużo obostrzeń. Nie wiem, czy zdecydowałabym się na ślub z osobą innego wyznania.
Jaki los zgotowałabyś Iwonie?
- Zaszalałabym! Iwona zmienia charakter i z grzecznej dziewczyny przeistacza się w ostrą babkę, która czerpie z życia pełnymi garściami. Jednym słowem chciałabym, aby był jakiś kryzys.
Rozmawiała Edyta Madej