Zabawna wpadka jest zawsze mile widziana
- Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że śmiech to jedna z najskuteczniejszych terapii. Publiczność często podkreśla, że nasze koncerty pozwalają oderwać się od szarej, smutnej rzeczywistości - przyznają zgodnie satyrycy z Kabaret Młodych Panów.
W skład grupy satyryków wchodzą: Robert Korólczyk, Piotr Sobik, Łukasz Kaczmarczyk oraz Mateusz Banaszkiewicz.
Jakie atrakcje szykujecie podczas występów w programie "Dzięki Bogu już weekend!"?
- Nie chcielibyśmy tego zdradzać, ale możemy uczciwie obiecać, że najbliższy odcinek będzie niezwykle różnorodny i ciekawy (śmiech). Nie tylko dzięki naszemu pojawieniu się na scenie, ale i obecności naszych wspaniałych gości. Występujemy przecież między innymi z Katarzyną Pakosińską, Jerzym Kryszakiem, Ani Mru Mru i kabaretem Smile! To będzie znakomita okazja, aby się nawzajem czegoś nauczyć. Rywalizacja oczywiście bardzo rozwija, jednak najwięcej pozytywów wynika z dobrej współpracy.
"Dzięki Bogu już weekend" emitowany jest na żywo. To dla Was ułatwienie, przeszkoda czy większy stres?
- Program na żywo to zawsze duże wyzwanie i ogromna odpowiedzialność. Przed samym sobą, stacją, która nam zaufała, a przede wszystkim przed widzami. Dubla, jak to mówią, nie będzie, a to wymaga od nas oraz całej ekipy pełnej koncentracji i maksymalnego zaangażowania. Z drugiej strony to program kabaretowy, więc zabawna wpadka jest zawsze mile widziana (śmiech).
Co sprawiło, że przyjęliście zaproszenie do tego nowego kabaretowego cyklu?
- Spodobało się nam, że każdy odcinek ma innych gospodarzy i gości, a jednak wspólnie tworzymy całą satyryczną serię. Dzięki temu, wbrew wszystkim malkontentom, możemy pokazać, jak bardzo różnorodna jest polska scena kabaretowa Wielka moc śmiechu - występ w tym programie jest ku temu najlepszą okazją!
Skupicie się na tematach politycznych czy raczej zajmiecie się sprawami obyczajowymi?
- Największym plusem i atutem programu "Dzięki Bogu już weekend" jest to, że nadawany jest na żywo. Dzięki temu można komentować bieżące sprawy, nie tylko obyczajowe czy te związane z małą lub dużą polityką. Emisja odcinka, w którym wystąpimy będzie miała miejsce tuż po meczu Polska-Ukraina, możemy więc zdradzić, że poświęcimy trochę czasu również i temu wydarzeniu. Szykujemy także premierowe skecze, a tak zwane "Posiedzenie rządu" w naszym wydaniu będzie miało nieco inny, zaskakujący przebieg.
Czy nasza rzeczywistość, obserwowanie jej, jest dla Was inspirujące przy tworzeniu skeczy?
- Właściwie nie ma dnia, żeby nasi politycy nie dostarczali nam śmiesznych, choć częściej żenujących sytuacji, które później możemy prześmiewać. Najzdrowsze i najbardziej inspirujące jest dla nas jednak uważne obserwowanie rzeczywistości wokół nas. Trzeba być wyczulonym na proste sprawy, cieszyć się zwykłym dniem z niezwykłymi ludźmi, których spotykamy na swojej drodze. Czasami po prostu kolorujemy irytującą rzeczywistość na różowo i to właśnie będziemy robić w naszych premierowych odcinkach. Naszym głównym założeniem, ideą fix jest rozbawianie widzów do łez, zarówno tych w studiu, jak i przed telewizorami.
Rozmawiał Artur Krasicki