Reklama

Włochy: Wulgarny "Big Brother"?

Katolicki włoski dziennik "Avvenire", oburzony bluźnierstwami i przekleństwami w kolejnej edycji "Big Brothera". Redakcja zaapelowała o natychmiastowe przerwanie obrazoburczego show.

Najnowsza, jedenasta już włoska edycja programu "Grande Fratello", nadawanego przez telewizję premiera Silvio Berlusconiego, co kilka dni wywołuje skandal. Powodem są wulgarne epizody, jakich dopuszczają się jej uczestnicy. Na porządku dziennym są też obelgi i bluźnierstwa. Jedyne kary, jakie ich spotykają , to odwoływanie cotygodniowego głosowania telewidzów oraz wyrzucenie z domu sprawców tych niecnych czynów.

Przeciwko temu, co dzieje się w domu Wielkiego Brata na terenie miasteczka filmowego Cinecitta w Rzymie, protestują katolickie stowarzyszenie telewidzów oraz dziennik "Avvenire".

Reklama

Tym razem reakcja gazety włoskiego episkopatu jest wyjątkowo stanowcza i kategoryczna. "Nie ma już więcej alibi. Dość już tłumaczeń. 'Big Brother' zakończył żywot. Jest skończony" - napisano w artykule redakcyjnym zatytułowanym: "Odeślijcie wszystkich do domu".

"Za granicą zrozumieli to już jakiś czas temu. I skończyli emisję. We Włoszech nie. Tak długo jak jest oglądany, to będzie nadawany - mówili producenci i szefowie Mediaset. W ten oto sposób udawali, że nie widzą tego, że z każdym rokiem program stawał się coraz bardziej wulgarny, fałszywy i chamski"- stwierdził dziennik w komentarzu wyrażając zarazem przekonanie, że faktycznym celem tego "upadku" jest podniesienie oglądalności.

"W rezultacie jest to telewizja niegodna, której dłużej nie można tolerować"- oceniła włoska gazeta.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Włochy | Big Bang | skandal | Biuro Informacji Gospodarczej | Big Brother
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy