Wesołowski: O co będzie walczyć?
Trwają zdjęcia do piątej, zapowiadanej jako ostatnia, serii "Czas honoru". Ta transza jest wspaniała. Bliska nam prywatnie i trudna - zapowiada odtwórca jednej z głównych ról, Kuba Wesołowski.
Akcja piątej serii toczyć się będzie w 1945 roku, tuż po wojnie. Gdzie są wasi bohaterowie, kiedy zastaje ich informacja o wyzwoleniu?
Kuba Wesołowski: - Każdy jest gdzie indziej. Mój bohater Michał jest w lasach z bratem Władkiem i Rudą. Wie, że pod Warszawą jest Bronek z Wandą, a o reszcie chłopaków słuch zaginął. Koniec wojny ich zaskakuje. Nikt nie był na to gotowy. A później czeka ich szukanie miejsca w nowym kraju, który odbiega od ich marzeń o tym, o co walczyli przez tyle lat. Nie wiedzą, czy wyjść z tego lasu, czy nie, ani co będzie działo się dalej.
Do tej pory wasi bohaterowie walczyli o wolność. Teraz też będą walczyć?
- Ta seria jest zupełnie inna. Nie wiadomo, jak zdefiniować wroga i czy ten wróg tak naprawdę jeszcze istnieje. Ta transza jest wspaniała. Bliska nam prywatnie i trudna. Trzeba odnaleźć się w nowym kraju. Nagle okazuje się, że ci, którzy do tej pory byli przyjaciółmi, przechodzą na drugą stronę barykady.
O co walczycie?
- O siebie. Każdy chciałby być ze swoimi bliskimi i iść do przodu. Okazuje się jednak, że tak nie można. Nowy kraj odbiera tym ludziom możliwość bycia bohaterami. Odbiera im prawo do bycia obywatelami kraju, o który walczyli. Ten czas w historii Polski mnie fascynuje, jest arcyciekawy.
Uważasz, że ten serial uczy?
- Myślę, że tak. Często ludzie podchodzą do mnie na ulicy i zachwycają się, że ten serial pokazuje wspaniałą historię. Piękne jest to, że w normalny sposób, bez moralizatorskiego tonu, możemy mówić o ważnych, wyjątkowych rzeczach.
Sam też uczysz się, grając w tym serialu?
- Na pewno o wiele bardziej przyglądam się tej historii. Miałem tak również przy serialu '1920. Wojna i miłość' oraz w filmie 'Jutro idziemy do kina'. Specyfiką tych produkcji jest to, że wszyscy mamy wrażenie, że robimy coś ważnego. Każdy się bardzo angażuje. Nie ma innej możliwości, bo wiemy, że nie możemy 'dać ciała'.
Piąta seria ma być ostatnią. Zapewne ciężko się wam będzie rozstawać...
- Oczywiście. Zawsze po takiej ilości czasu spędzonego na planie jest ciężko. Trudno sobie wyobrazić, że już nie będzie zdjęć. To jest piąta transza. Wielu aktorów z nami grało. Nasza czwórka, czyli Janek Wieczorkowski, Maciej Zakościelny, Antek Pawlicki i ja, jesteśmy tu od początku i to są dla nas niesamowite spotkania. Prywatnie i zawodowo. Zdjęcia do 'Czasu honoru' to zawsze wyjątkowy czas.
Z Kubą Wesołowskim rozmawiała Dominika Gwit (PAP Life).
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!