Wesołowski na treningu z Lewandowską czuł się... niemęsko
Jakub Wesołowski podzielił się swoją sportową historią z uczestniczkami obozu Anny Lewandowskiej. Kiedyś trenerka dała mu niezły wycisk.- Wówczas czujesz się niemęsko, bo okazuje się, że jesteś bardzo słaby - żartuje aktor.
Jednym z gości specjalnych obozu organizowanego przez Annę Lewandowską był aktor Jakub Wesołowski. "Znam Kubę od wielu lat... ale to, w jaki sposób poprowadził wykład dla uczestników... WOW! Jestem pod wrażeniem! Potrafi inspirować! To człowiek o wielkim sercu i ambicjach!" - napisała pod wspólnym zdjęciem trenerka. Co dokładnie Wesołowski robił na obozie? Aktor zaprzeczył, jakoby był tam coachem.
- Po prostu miałem wielką frajdę pogadać z prawie setką uśmiechniętych, energicznych dziewczyn, które chcą złapać życie i z nim powalczyć. Miałem przyjemność opowiedzieć swoje losy, tudzież doświadczenia, które mi towarzyszą jako sportowcowi-amatorowi. W moim życiu biegowym też się sporo działo i też doświadczyłem różnych rzeczy - mówi PAP Life aktor.
Wesołowski przyznaje, że to był dobry czas, pełen pozytywnej energii. - Mam nadzieję, że podarowałem tym dziewczynom trochę energii, ale czuję, że sam też od nich trochę jej wziąłem - przekonuje aktor.
Czy podczas obozu Lewandowska zafundowała Wesołowskiemu jakiś trening? - Nie, choć już kiedyś miałem przyjemność trenować z Anią i nie zamierzam do tego wracać... Wówczas czujesz się niemęsko, bo okazuje się, że jesteś bardzo słaby - żartuje.
"I tak Cię przekonam do jarmużu i buraka" - dodała Lewandowska pod zdjęciem. Czy aktor przekonał się do tych warzyw? - Ania na razie tylko mi groziła - miejmy nadzieję, że jej to się nie uda - żartobliwie kwituje Wesołowski.