Weronika Rosati: Zaszaleć? Słabo mi to wychodzi
"Czasami mam taką myśl, że może powinnam zaszaleć, ale słabo mi to wychodzi" - tak o kolorach w swojej szafie mówi Weronika Rosati, która wierna jest czerni i beżowi. Aktorka najlepiej czuje się w legginsach, tunikach, sukienkach i szpilkach. Trampki? Nie!
Weronika Rosati w rozmowie z PAP Life przyznaje, że raz woli czuć się kobieco, a raz nieco bardziej na luzie - lubi jeansy, ale trampek już nie. "Wolę balerinki" - podkreśla. Na co dzień aktorka preferuje luźniejszy styl. "Często chodzę w legginsach, w jakiejś tunice i w balerinkach albo w botkach na płaskim obcasie" - dodaje aktorka i zauważa, że jak u większości kobiet, to, co na siebie założy, zależne jest od pory dnia i od okoliczności.
Aby podkreślić swoją kobiecość, aktorka stawia na szpilki i sukienki. "W ogóle jestem zwolenniczką sukienek. Jest mi w nich po prostu wygodnie. Zresztą zawsze je lubiłam - podobno od 3. roku życia, nawet zimą chciałam chodzić do przedszkola w sukience. Także to zamiłowanie do sukienek we mnie zostało" - opowiada.
Czego w tym sezonie nie może zabraknąć w szafie Rosati? "Na pewno kurtki puchówki - lżejszej, ale cieplejszej. Do tego obowiązkowo kamelowy płaszcz; czarne, gładkie, wełniane sukienki oraz botki za kolano. To jest taki mój ulubiony styl jesienno-zimowy" - odpowiada PAP Life aktorka.
W kwestii kolorów Rosati jest nieugięta - na co dzień stawia zazwyczaj na czerń oraz beż - i nawet jesienią nie pozwoli sobie na kolorowy akcent w swojej garderobie. "Rzeczywiście, czarny i beżowy to są moje ulubione kolory i raczej jestem im wierna, bo najlepiej się w nich czuję. Czasami mam taką myśl, że może powinnam zaszaleć, ale słabo mi to wychodzi" - żartuje.