Wciąż darzą ją sympatią
Aktorka i wokalistka, gwiazda lat 80. Przyprawiała wtedy mężczyzn o szybsze bicie serca, a kobiety o zazdrość. W "Klanie" gra Monikę, najbardziej kontrowersyjną osobę w rodzinie Lubiczów. I nadal ma swoich wiernych fanów.
Postać Moniki, którą gra pani od 1997 roku, z biegiem lat złagodniała.
Izabela Trojanowska: - Na początku, kiedy jeszcze scenarzystką była Ilona Łepkowska, moją bohaterkę prowadzono bardziej w kierunku femme fatale. Potem scenarzyści się zmieniali i razem z nimi Monika. Ostatnio mam wątek bardziej komediowy z Feliksem, który jest laudatorem w zakładzie pogrzebowym.
Odnajduje się pani w komediowym repertuarze?
- Jestem wychowanką Henryka Bisty, który od początku prowadził mnie w tym kierunku. W dyplomowej sztuce Tirso de Molina "Zielony gil" zagrałam dwie postaci - ognistą Inez, oraz z wielkim powodzeniem śmieszną Clarę. Potem w serialu "Strachy" Tereskę Sikorzankę i zostałam zaszufladkowana jako amantka.
Jest pani bardzo aktywna zawodowo - praca na planie serialu, koncerty z Budką Suflera i Mafią. Jak pani odpoczywa?
- Głównie na rowerze, korzystam ze ścieżek w Wilanowie. Najczęściej jeżdżę w kierunku Konstancina, zahaczam o stadninę koni, oglądam mrówki w trawie i grilluję nad Wilanówką. Chodzę też na siłownię i stosuję dietę Ewy Dąbrowskiej. Tak mniej więcej wygląda moja ucieczka od obowiązków.
Na ostatnich Zawodach Wędkarskich Aktorów była pani najlepiej wędkującą kobietą.
- Lubię wędkować, dlatego też chętnie biorę udział w tych zawodach. Za każdym razem mam sporo szczęścia.
Czy ma pani wrażenie, że pani życie prywatne jest obiektem zainteresowania mediów?
- Bywa, że przed moim domem kręcą się jacyś ludzie z aparatami. A potem ukazują się zdjęcia jak np. kupuję żwirek dla kota.
Jest pani niekwestionowaną gwiazdą lat 80. Czy w tamtych latach cieszyła się pani jakimiś szczególnymi przywilejami wynikającymi ze statusu gwiazdy?
- Doświadczałam i doświadczam dowodów sympatii, ale nie uważam, żeby należało mi się więcej niż innym, choć gdy się jest traktowanym wyjątkowo, to na pewno cieszy. Pamiętam te czasy, kiedy wszystko było na kartki, wtedy bez problemu zdobywałam benzynę do swojego "malucha". A przed Teatrem Syrena czekały na mnie tłumy wielbicieli z kwiatami i prośbą o autograf. Sprawiało mi to niesamowitą przyjemność.
Rozmawiała Ola Siudowska.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!