Reklama

Walczyła o przetrwanie...

To będzie wyjątkowo wzruszający odcinek "Na Wspólnej". Żaneta przysięgnie miłość i wierność swojemu ukochanemu. Czy to oznacza, że skończyło się już jej pasmo niepowodzeń? Jakie wyzwania czekają odtwórczynię jej roli wiosną?

Czekamy niecierpliwie na ślub Żanety. Wielu widzów zastanawia się, dlaczego ona tak długo nie mogła sobie ułożyć życia? W czym, pani zdaniem, tkwi przyczyna?

Anna Guzik: - Po prostu Grzegorz (Leszek Lichota - przyp. red.) był miłością jej życia. Bardzo długo o niego walczyła, i wydawało jej się, że ta walka zakończy się hapy endem, a stało się zupełnie inaczej. Przez tę sytuację straciła wiarę w miłość i szczęście. Musiało minąć trochę czasu, zanim ją odzyskała. Poza tym nękały ją problemy finansowe, musiała walczyć o godne życie dla siebie i córki, automatycznie zatem zepchnęła swoje potrzeby na drugi plan.

Reklama

A potem poznała Wojtka i poruszył ją. Tyle, że... negatywnie.

- Obudził w niej emocje. Co prawda te złe, ale dobre i to na początek! (śmiech).

Jak się pani pracuje z odtwórcą tej roli Wojciechem Błachem?

- Bardzo dobrze! Okazało się, że oboje jesteśmy tzw. hanysami. Pochodzimy z Katowic, mamy wspólnych znajomych, mieszkaliśmy dwa kroki od siebie, nasze drogi stale się przecinały, ale nie mieliśmy okazji się poznać. Bardzo się lubimy. Oboje jesteśmy kreatywni, więc uzupełniamy się w swoich, czasem zwariowanych, pomysłach.

Pamięta pani swój pierwszy dzień na planie "Na Wspólnej"?

- To miał być epizod, moja bohaterka została na noc u Grzegorza... Nie przejmowała się reakcją jego rodziców, czyli Marii i Włodka Ziębów. Była dosyć bezczelna (śmiech).

Wtedy, 10 lat temu, kiedy rozpoczynały się zdjęcia do "Na Wspólnej", pracowała już pani w teatrze w Bielsku-Białej?

- Tak i to sporo. To niewiarygodne, ale w tym roku będę miała 40. premierę teatralną! Wtedy byłam na początku drogi i dużą radość sprawiało mi poznawanie nowych oblicz aktorstwa. Zresztą nadal tak jest. Teatr, serial, dubbing, audiobooki, prowadzenie imprez, koncerty - to niesamowite, jak wiele twarzy ma zawód aktora!

Jakie jeszcze ma pani plany na wiosnę?

- Na marzec zaplanowana jest premiera 'One i my' w Teatrze Syrena. Będzie to spektakl-kabaret, w którym wykonamy najpiękniejsze piosenki z lat 20. Z kolei na 1 kwietnia planowana jest premiera 'Pod dachami Moskwy' w Projekt-Teatr Warszawa u Roberta Kudelskiego. Będzie to koncert piosenki rosyjskiej. Cieszę się, że moje życie zawodowe jest tak barwne i różnorodne.

Rozmawiała Anna Janiak.

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy