W TVP trwa kontrola NIK
Rada nadzorcza TVP ponownie nie wyraziła zgody na odtajnienie raportu z audytu, który w spółce ponad rok temu przeprowadziła firma Ernst & Young. O odtajnienie raportu tym razem wnioskowała NIK, która przygotowuje się do kontroli w TVP.
Firma Ernst & Young przeprowadziła audyt TVP na początku 2008 r. Kontrolę w spółce zarządził wówczas minister skarbu, który chciał zbadać m.in. finansowanie programów rozrywkowych "Przebojowa Noc" i "Gwiazdy Tańczą na lodzie" oraz stan zaawansowania prac nad wspólnym projektem TVP, Polskiego Radia oraz Polkomtel S.A. w sprawie budowy naziemnej telewizji cyfrowej.
Raport z audytu od początku pozostaje tajny, mimo że o jego odtajnienie wnioskował wielokrotnie minister skarbu, a przecieki z audytu publikowały media. Rada nadzorcza argumentowała, że jego dtajnienie "zaszkodziłoby interesom biznesowym spółki".
Z przecieków z audytu wynikało m.in., że "telewizja dopłaca do każdego programu komercyjnego aż 15 proc. z abonamentu", podczas gdy powinny być z niego finansowane tylko programy misyjne. Według mediów kontrolerzy zarzucili też TVP, że w spółce nie ma przepisów dotyczących przyznawania tak zwanych klauzul zakazu pracy u konkurencji, a odszkodowania dla zwalnianych gwiazd są przyznawane uznaniowo przez zarząd TVP.
Szef RN TVP Łukasz Moczydłowski powiedział we wtorek PAP, że rada nie zdjęła z raportu klauzuli tajności. "Rada uznała, że trzeba być konsekwentnym, w naszej ocenie nie zaszły powody, by zmieniać tę klauzulę" - powiedział.
Kontrola NIK w TVP ma się rozpocząć jesienią. O jej przeprowadzenie jeszcze w 2008 r. wnioskowała sejmowa Komisja Skarbu Państwa. Posłowie chcieli m.in. by NIK sprawdziła, jak TVP rozliczała się z wykorzystania opłat z abonamentu, sprawdziła legalność i gospodarność prowadzonych przez TVP zakupów, poziom kosztów w telewizji, funkcjonowanie wewnętrznej kontroli, zarządzanie projektami strategicznymi i kadrami w spółce. Izba ma też sprawdzić, jak TVP jest przygotowana do nadawania swojego sygnału w standardzie cyfrowym.