Uwielbia rządzić!
Gdy jest ciekawa opinii na temat swojej płyty, odwiedza warzywniak. Agnieszka Chylińska robi to, co lubi i nie idzie na żadne układy. Do uczestników "Mam talent!" podchodzi z sercem i zawsze mówi prawdę prosto z mostu.
"Tele Tydzień": Jak się pani czuje w roli szefa jury?
Agnieszka Chylińska: - Świetnie! Od dziecka miałam zapędy do rządzenia. Przekonali się o tym koledzy z podwórka, potem z zespołu. Tego poprzedniego i obecnego. Propozycja zostania przewodniczącą była dla mnie dużym zaskoczeniem. Nie miałam jednak poczucia, że to mnie przerasta.
A jak się pani pracuje z nowym jurorem - Robertem Kozyrą?
- Nie jest to typ showmana. Trudno wymagać, żeby zachowywał się podobnie jak Kuba Wojewódzki. Mnie odpowiada Robert taki jaki jest, czyli lekko nieśmiały, uczciwy w ocenach, życzliwy. I zawsze przygotowany.
Mówi pani uczestnikom bez ogródek, co myśli na temat ich występu, nie obrażając żadnego z nich. Czasami jednak można się pomylić. I co wtedy?
- Zdarzyło się kilka razy, że się pomyliłam. Potrafię się jednak przyznać do błędu i przeprosić, jak w przypadku iluzjonisty.
Gdyby cofnąć czas, to wzięłaby pani udział w takim programie, jako uczestnik?
- Może, ale nie wiem, czy miałabym w sobie tyle odwagi. Chociaż, kiedy sięgam pamięcią wstecz, to byłam tak zwariowaną nastolatką, że kto wie?
Nie robi pani niczego "pod publiczkę". To chyba bardzo trudne, zważywszy na presję, jaką wywiera na artystę show-biznes?
- Najważniejsze, żeby nie iść na żadne układy! Zawsze starałam się robić to, co sprawia mi przyjemność, czyli śpiewać i mieć publiczność, która będzie chciała tego słuchać. Moja twórczość ma pozytywny oddźwięk. Ale co innego interesowało mnie, kiedy miałam 18 lat, a co innego, kiedy jestem po trzydziestce. Teraz bardzo cenię sobie zdanie innych, np. pana Andrzeja z zaprzyjaźnionego warzywniaka. Pochwali program lub płytę i już serce rośnie.
Program, rodzina, koncerty. Łatwo to wszystko pogodzić?
- Zawsze umiałam się zorganizować. Natomiast teraz, kiedy mam rodzinę, niezastąpiona jest moja teściowa i Marek. Syn to fajny chłopak. Córeczka jeszcze jest malutka. Podczas nagrywania programu fantastycznie zajmowała się nią pielęgniarka, pani Justyna. Rodzina jest najważniejsza, dlatego staram się poświęcać swoim dzieciom cały wolny czas. Nie wyobrażam sobie, żeby dzieci nie miały matki na co dzień.
Jak reaguje Rysiek, kiedy widzi mamę w telewizorze?
- Nie może pojąć, jak to możliwe, że w tym samym czasie siedzę obok niego. Ale i tak, obojętnie co by się działo, woli swoje traktory!
Z Agnieszką Chylińską rozmawiała Maria Ostrowska.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!
Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"