Uczestnik "Hotelu Paradise" jak "żywy Ken"?
Maurycy Sas-Uhrynowski pokazał internautom mocno opuchniętą twarz. Uczestnik trzeciej edycji "Hotelu Paradise" zdecydował się poprawić urodę?
Maurycy Sas-Uhrynowski zdobył rozpoznawalność jako uczestnik trzeciej edycji "Hotelu Paradise". Udział w randkowym reality show telewizyjnej Siódemki przysporzył 24-latkowi z Warszawy pokaźnego grona fanów. Obecnie na Instagramie jest śledzony przez ponad 120 tysięcy osób. Odmieniony wygląd Maurycego mógł być dla nich sporym zaskoczeniem.
Uczestnik popularnego reality show w weekend za pośrednictwem InstaStories podzielił się zdjęciami odmienionej twarzy. 24-latek jest wyraźnie opuchnięty. Jak zdradził, ma za sobą wizytę w klinice, z której odebrała go później jego programowa partnerka Luiza Benzouaoua. Sas-Urynowski zasugerował, że zdecydował się poprawić urodę.
"Za tydzień kolejny etap przemiany" - zapowiedział.
Maurycy z "Hotelu Paradise" po wspomnianej wizycie w klinice zaczął bardzo aktywnie udzielać się w mediach społecznościowych. W kolejnych relacjach na InstaStories kontynuował temat poprawiania urody. Udostępnił zdjęcie przedstawiające Justina Jedlicę, pisząc wprost, że chciałby upodobnić się do słynnego "żywego Kena". Zapytał też o to, jakim kolejnym zabiegom powinien się ich zdaniem poddać.
"Co jeszcze mógłbym sobie zrobić? Usta to wiadomo, trochę. Dzisiaj były robione nici, podbródek, podcinane 3 cm żuchwy i botoks. Nos za tydzień-dwa jednak dopiero (chyba bym nie miał czym oddychać, no i nie wszystko naraz)" - napisał.
Uczestnik programu "Hotel Paradise" zamierza zafundować sobie nową twarz? Choć takie wnioski można by wysnuć na podstawie jego ostatniej aktywności na Instagramie, to nie wszyscy dają wiarę jego zapowiedziom. Najbaczniejsi obserwatorzy zauważają, że Maurycy najprawdopodobniej wszystkich podpuszcza, a zabieg, któremu się poddał, nie miał na celu poprawienia urody, a został wykonany ze względów zdrowotnych. Sas-Uhrynowski wcześniej opowiadał bowiem o planowanej korekcie zgryzu.
Przeczytaj artykuł na stronie RMF!
Maria Staroń