Reklama

Torbicka to fanka futbolu!

- W szkole założyłam dziewczęcą drużynę piłki nożnej - wspomina Grażyna Torbicka, od lat fanka futbolu. Dziennikarkę, która jest Przyjacielem Euro 2012, podczas mistrzostw spotkać będzie można na meczu wśród kibiców.

PAP: Podobno wybiera się pani na mecz Euro?

Grażyna Torbicka: - Tak, na mecz otwarcia Polska-Grecja na Stadionie Narodowym w Warszawie. Pozostałe mecze zamierzam śledzić poprzez relacje telewizyjne. Euro to w Polsce ogromnie ważne wydarzenie. Dlatego chcę w nim uczestniczyć. Zgadzam się z hasłem, że "wszyscy jesteśmy drużyną narodową". Kibicowanie podczas mistrzostw w piłce nożnej daje nam poczucie jedności i solidarności.

- Ja futbolem interesuję się od dziecka. Można powiedzieć, że dorastałam w piłkarskiej atmosferze. Mój tata [działacz sportowy Henryk Loska - PAP] związany był z drużyną Kazimierza Górskiego, a wcześniej z Górnikiem Zabrze. W naszym domu piłka nożna obecna jest od zawsze.

Reklama

- Lubię ten sport. W szkole założyłam dziewczęcą drużynę piłkarską. Była tylko sześcioosobowa - ponieważ udało mi się wtedy namówić do gry tylko pięć koleżanek, ale, jednak! Dawałyśmy radę, grając przeciwko sześcioosobowej drużynie chłopców.

Co fascynuje panią w futbolu?

- Między innymi zespołowość. Siła dobrej drużyny polega na fantastycznym zgraniu się zespołu, w którym większość graczy to przecież indywidualiści. Zawodnicy grający w piłkę nożną starają się zachować indywidualność, a zarazem podporządkować się regułom gry zespołowej. Na tym wygrywają największe drużyny.

- Futbol to sport nieporównywalny z innymi dyscyplinami zespołowymi. Na jedną bramkę trzeba często czekać długo. W koszykówce strzałów do kosza są dziesiątki. W piłce ręcznej pada wiele strzałów do bramki, podobnie w hokeju. W siatkówce jest bardzo dużo punktów. Tymczasem w przypadku piłki nożnej chodzi często o ten jeden strzał, jeden gol, na który się czeka, po którym kibice wpadają w euforię.

Czy ma pani swoich faworytów wśród drużyn zagranicznych?

- Lubię Holendrów. Ale ciekawa jestem również zespołu rosyjskiego. Przede wszystkim jednak trzymam kciuki za naszych.

Czy zgadza się pani z określaniem futbolu mianem "męskiego sportu"?

- Nie. Jest oczywiście coś takiego, że mężczyźni przy piłce nożnej kompletnie tracą głowę. Jednak, z drugiej strony, kiedy wchodzi się na trybuny na stadionach, na których rozgrywane są mecze piłkarskie, widać wiele kobiet-kibiców. Również dla pań futbol może być fascynujący.

Nadano pani tytuł Przyjaciela Euro 2012. Z czym on się dla pani wiąże?

- Tytuł ten nadali mi organizatorzy mistrzostw. Przyjaciel Euro 2012 zajmuje się propagowaniem piłki nożnej i pozytywnych postaw związanych z futbolem. Chodzi o kibicowanie jako działanie dające poczucie wspólnoty. O zdrową sportową rywalizację, stosowanie się do zasad fair play. Kibice wierność własnej narodowej drużynie powinni łączyć z szacunkiem dla drużyny przeciwnika.

Rozmawiała: Joanna Poros (PAP)

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: piłka nożna | fanki | Euro 2012 | Grażyna Torbicka | fanka | dziennikarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy