"Top Chef" wraca po przerwie
Po ponad roku przerwy na antenę Polsatu powraca hitowy program reality show "Top Chef". W ósmej edycji stacja wraca do rozwiązań, które pierwotnie przyniosły Top Chefowi ogromną popularność - w programie znów będą rywalizować kucharze profesjonaliści a nie gwiazdy, widzowie będą zaś mogli poznać tajniki kuchni niedostępne zazwyczaj "zwykłym śmiertelnikom".
To właśnie dzięki poprzednim odsłonom Top Chefa Polacy mogli po raz pierwszy usłyszeć o kuchni molekularnej, umami, topinambur, flambirowaniu czy sous - vide. Powrót do korzeni nie oznacza jednak, że w ósmej edycji programu zabraknie niespodzianek i oryginalnego podejścia.
Do składu jurorów dołączył Robert Sowa, jeden z najsłynniejszych polskich restauratorów, były kucharz reprezentacji polski w piłce nożnej i właściciel słynnej restauracji Sowa & Przyjaciele.
- Dołączenie do składu jury to dla mnie duża sprawa. Top Chef jest programem w stu procentach dla profesjonalistów. To nie jest żadne sztucznie wykreowane show, bo od początku koncentrujemy się tylko na gotowaniu. Mamy w Polsce obecnie bardzo wielu młodych, ambitnych kucharzy. Budzi się coraz większa rywalizacja, co widać nawet na naszych ulicach. Jeśli ja przejeżdżam ulicą Kruczą w Warszawie i widzę dwie zamknięte restauracje, a tuż obok na Żurawiej otwiera się nowa, to widać, że nie tylko w naszym konkursie trwa walka. Jedni odpadają od razu, a inni pną się w górę. Ja szanuję wszystkich uczestników, nawet tych którzy odpadli na samym początku. W naszym programie nie znaleźli się ludzie z przypadku. Powiedziałem kolegom z jury, że dla mnie najważniejsze są podstawy. Nie ma zgody na brak profesjonalizmu. Przede wszystkim trzeba być dobrym rzemieślnikiem. Kucharze muszą być schludni i przygotowywać dania zgodnie z kanonem sztuki kulinarnej. Natomiast jestem w tej branży trzydzieści lat, więc na pewno będzie we mnie zrozumienie dla każdego z uczestników. Wygra dobry smak" - opowiedział Sowa.
Autorzy programu zapewniają, że dotychczasowi fani na pewno się nie zawiodą. Wojciech Modest Amaro, właściciel restauracji Atelier Amaro, podkreśla, że zawsze najmocniej zależało im na odpowiedniej jakości programu.
- Przerwa w emitowaniu "Top Chefa" była w pewnej mierze celowa. Jeśli przez kilka lat zarzuca się sieci w tym samym miejscu na wiosnę i jesień, to można szybko wyczerpać zbiornik. Potrzebowaliśmy trochę przerwy, żeby nowy narybek mógł się narodzić. Od początku stawialiśmy na jakość i treść. Będzie to widać w najnowszej edycji, ponieważ w programie znalazło się kilka niezwykle obiecujących talentów. Dla mnie największym wyznacznikiem tej edycji jest, że rzucamy naszych kucharzy na nieznane wody. Wtedy odkrywa się prawdziwy dar. Najlepsi dzięki intuicji i talentowi zawsze spadną na cztery łapy, nawet jeśli czegoś wcześniej nie umieli - mówi Amaro.
Kulinarny obraz Polski z każdym rokiem wygląda lepiej. Członkowie jury nie mają wątpliwości, że Polacy otwierają się na najlepszą kuchnię, a pomagają im w tym właśnie takie programy jak "Top Chef".
- Coraz więcej osób zwraca uwagę na to jak kuchnia wygląda, jakiego sprzętu używa. Panuja moda na home cooking. Ludzie spotykają się i dyskutują na temat wina, jedzenia i produktów, których używają. Jesteśmy na tyle majętnym narodem i zobaczyliśmy wystarczająco dużo świata, by coraz lepiej rozumieć czym jest dobra, regionalna kuchnia" - opowiedział Robert Sowa.
- Wzrasta świadomość kulinarna wśród Polaków. W sklepach znajdziemy coraz więcej produktów, które pozwalają nam otwierać się na nowe smaki. Ciągle otwierają się nowe restauracje. Kto kilka lat temu wiedział, co to jest ramen? A teraz znamy to doskonale i jemy coraz częściej. Rynek kulinarny podlega stałym zmianom. " Top Chef" pokazał, że kucharze też mogą się kształcić i wyjeżdżać na staże. Gdy patrzę na CV naszych uczestników, to jestem pod niemałym wrażeniem. Dlatego widzów programu czeka mnóstwo emocji - dodała Ewa Wachowicz.
Początek nowej edycji już 7 marca. "Top Chef" będzie emitowany na antenie Polsatu w każdą środę o godz. 21.30.