Reklama

"Top Chef": Kolejna uczestniczka odpada po druzgocącej krytyce

Za nami trzeci odcinek "Top Chef" - takich emocji jeszcze nie było! Przerażenie w oczach, morderczy wyścig z czasem i nierówna walka z emocjami. Wszystko za sprawą polskiej kuchni regionalnej. Z programem pożegnała się druga kobieta - Inessa Kim, 4 -letnia, właścicielka i szef kuchni Bistro KIM T&V w Warszawie.

W najważniejszej konkurencji trzeciego odcinka "Top Chef" uczestnicy musieli wykazać się wiedzą o polskiej kuchni regionalnej i zmierzyć się tradycyjnymi potrawami, których receptury przekazywane są z pokolenia na pokolenie.

Przed uczestnikami postawiono 12 kloszy. Jakie było ich zdziwienie, kiedy Maciej Nowak, miłośnik polskich smaków, oznajmił, że "te 12 kloszy to 12 polskich regionów".

- A jak będziecie robili te potrawy, to pamiętajcie, że najbardziej bezwzględnymi jurorami nie będziemy wcale my, tylko telewidzowie, dla których te potrawy są domowymi daniami i będą umierali ze śmiechu, gdy je spieprzycie - dodał Nowak.

Reklama

Jury, na czele z Wojciechem Modestem Amaro, uśmiechało się tajemniczo! Uczestnicy z niedowierzaniem odczytywali nazwy regionalnych dań, z którymi musieli się zmierzyć: gumiklyjzy ze Śląska, maczanka krakowska, farszynki mazurskie, pampuchy wielkopolskie, flaki kokilkowe warszawskie, szablok ze śliwkami, kartacze, parzybroda świętokrzyska, forszmak lubelski, podhalańskie moskole, podkarpackie proziaki oraz zupa z żółtej brukwi. Nazwy regionalnych dań były dla większości kucharzy całkiem obce! Powinni wiedzieć, że tradycja w polskiej kuchni jest bardzo ważna i każdy rejon kraju ma zestaw ulubionych dań przygotowywanych w oparciu o staropolskie przepisy. Dobry kucharz musi liczyć się z tradycją! Jednak kucharze aspirujący o tytuł drugiego polskiego Top Chefa nie sprostali wyzwaniom. Niespodziewanie, na półmetku gotowania, zatrzymano zegar w kuchni "Top Chef"!

Szef Wojciech Modest Amaro wkroczył do akcji! On jako jedyny w Polsce zdobył i utrzymał na 2014 rok gwiazdkę Michelin. To najcenniejsze dla kucharza wyróżnienie otrzymał między innymi dzięki szacunkowi do tradycji polskiej kuchni. Kucharze mieli przerażenie w oczach!

Po totalnej krytyce jedna z uczestniczek, Magda Perszke, nie była w stanie ponownie zabrać się do pracy. "Za chwilę oddaję komuś immunitet. Ja odchodzę! Show must go on! Nienawidzę, jak ludzie traktują innych tak, jak nie powinni. Nie wiem, czy ten człowiek umie kogokolwiek pochwalić!" - nie mogła powstrzymać emocji.

Zrezygnowana Perszke zdecydowała się jednak wrócić do kuchni i dokończyć danie. "Nie każdy musi brać wszystkie wskazówki pod uwagę! Ja ich nie wzięłam. Zrobiłam tak jak chciałam i w ogóle tego nie żałuję" - przyznała. Okazało się, że dzięki tej decyzji nie trafiła do dogrywki i została pochwalona przez Ewę Wachowicz.

Po chwili doszło do trzeciego finałowy "pojedynku" na noże profesjonalnych kucharzy. Maciej Nowak zwrócił do kucharzy wielką prośbą: "Bardzo proszę o coś przyjemnego na finał tego odcinka"! Niestety, nie dostał... "Chciałem powiedzieć, że się obraziłem na was. Nieumiejętność podania deseru, na koniec posiłku, jest okropna. Ja się z tej dyskusji po prostu wyłączam!" - narzekał juror.

We wczorajszym odcinku, po bardzo emocjonującej dogrywce i druzgocącej krytyce z programem pożegnała się druga kobieta tej edycji - Inessa Kim, 41-letnia, właścicielka i szef kuchni Bistro KIM T&V w Warszawie. Do rywalizacji na noże stanęła z Moniką Belik, asystentką doradcy kulinarnego i szefa kuchni Nestlé Polska w Warszawie i Bartłomiejem Kuzianikiem - byłym szef zmiany Restauracji Ancora w Krakowie.

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wyścig z czasem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy