Reklama

Tomasz Kammel: Wolę "na żywo"

Wbrew plotkom Tomasz Kammel zostaje w zespole "Pytania na śniadanie". Jego nową partnerką będzie Urszula Chincz.

We wrześniu "Pytanie na śniadanie" obchodzić będzie 10-lecie istnienia. Związany jesteś z tym programem od czterech lat. Jakie są twoje wspomnienia z pracy w telewizji śniadaniowej?

Tomasz Kammel: - 10 lat temu, gdy jeszcze pracowałem w Jedynce i zobaczyłem 'Pytanie na śniadanie', pomyślałem, że bardzo bym chciał tam pracować. Bardzo im kibicowałem. Imponowali mi. Przez to studio przewinęło się wiele gwiazd. To jest moje pierwsze wspomnienie.

- Później uświadomiłem sobie, że jest to pierwszy program w telewizji, gdzie ludzie występują przed kamerą na luzie i pokazują, że TVP jest nowoczesna. A moje wspomnienia? Ja po prostu lubię ten program. Na szczęście rozpoczyna się o takiej porze, że mogę już nawiązać kontakt z ludźmi, bo z 'Kawą czy herbatą?' nie dałbym rady(śmiech).

Reklama

- Poza tym tutaj wszyscy się lubią. Ze wszystkimi partnerkami, z którymi prowadziłem ten program, pracowało mi się wspaniale. Były to Beata Sadowska i Agnieszka Szulim, a teraz będę prowadził z Ulą Chincz i myślę, że będzie tak samo dobrze.

Do prowadzenia programów telewizyjnych "na żywo" można się przyzwyczaić, nauczyć się tego czy trzeba mieć tę smykałkę od zawsze?

- Bywa różnie. Myślę, że ja chyba mam tę smykałkę, o której mówisz. Wolę prowadzić programy 'na żywo'. Wtedy trzeba wyzwolić w sobie pewien rodzaj koncentracji, której nie ma w programach nagrywanych wcześniej. Tutaj albo zrobisz dobrze, albo źle. Bardzo lubię tę dozę emocji.

Razem z Ulą Chincz poprowadzicie "Pytanie na śniadanie" w środy i soboty. Co zaproponujecie widzom?

- Chcemy stworzyć własny styl. Ula jest świetną dziewczyną. Prowadzi dom, jest wspaniałą mamą, ma doświadczenie w biznesie, a przede wszystkim jest mądra. Dobrze się z nią rozmawia. Nawet o błahych rzeczach potrafi mówić w sposób bardzo emocjonujący. W związku z tym myślę, że walorem będzie nasza relacja i tematy, które będziemy poruszać.

Młody dziennikarz "Pytania na śniadanie" - Mateusz Szymkowiak, wspomniał na konferencji prasowej, że jesteś jego idolem z dzieciństwa. To dla ciebie komplement?

- Tak! To jest cudowne. Jeżeli ktoś mówi o mnie w ten sposób, to musiałem naprawdę wywrzeć na nim wrażenie. Przecież on nie ma w tym żadnego interesu. Widzę, że warto było starać się przez tyle lat.

Czujesz się tym dojrzałym dziennikarzem?

- Pamiętam mój pierwszy dzień w pracy tak, jakby to było wczoraj. Nie czuję się specjalnie doświadczony. Uwielbiam się uczyć cały czas. Bez tego w tym zawodzie nie da się funkcjonować. Zacząłem pracę w TVP w 1997 roku. Mija już 15 lat. Mam nadzieję, że karierę zakończę za kilkadziesiąt lat i wtedy także będę czuł, że mogę się jeszcze czegoś nauczyć.

Z Tomaszem Kammelem rozmawiała Dominika Gwit (PAP Life).

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Kammel | Urszula Chincz | na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy