Tomasz Kammel: Spięcie z menedżerem zespołu disco polo
Jednym z prowadzących weekendowego Festiwalu Muzyki Tanecznej w kieleckiej Kadzielni był Tomasz Kammel. Teraz wyjawił na Instagramie, że za kulisami tej imprezy miał spięcie z menadżerem jednego z zespołów disco polo. Powód? Prezenter upomniał go, że łamie zasady bezpieczeństwa związane z pandemią.
"Podczas wczorajszego Festiwalu Muzyki Tanecznej, gdy siedziałem w kulisach szykując zapowiedź kolejnego utworu, stanął nade mną manager jednego ze znanych zespołów disco polo. Miał maskę, ale opuszczoną na brodę i bardzo mętne oczy. Nachylił się i zaczął do mnie mówić kompletnie nie zachowując dystansu" - tak Tomasz Kammel relacjonuje zdarzenie na swoim Instagramie.
Gdy prezenter zwrócił mężczyźnie uwagę, że takim zachowaniem łamie zasady bezpieczeństwa, atmosfera zgęstniała. "Chwilę stał zaskoczony, po czym nachylił się jeszcze bliżej i zapytał czy jestem poważny, po czym stwierdził, że moja prośba jest głupia. Mimo wszystko poprosiłem, żeby nie nachylał się nade mną bez maseczki. Wtedy odstąpił i na odchodne powiedział 'Wiesz co, Kammel, ja o Tobie porozmawiam z zarządem'" - kontynuuje opowieść dziennikarz.
Na koniec w swoim poście Kammel zwrócił się bezpośrednio do krewkiego menadżera: "Mądralo, możesz iść o mnie rozmawiać z każdym zarządem świata, ale pamiętaj, to są na ogół mądrzy ludzie. Nieważne, jak się nazywasz, i który zespół 'reprezentujesz'. Gdy przeczytasz będziesz wiedział, że chodzi o Ciebie". Prezenter wyznał też, że osoby z jego rodziny zaraziły się koronawirusem: "Być może nikt z Twoich bliskich i znajomych nie zachorował. Moi nie mieli tyle szczęścia".
Fani prezentera są pełni uznania za to, jak zachował się w konfrontacji z menadżerem. "Panie Tomku, zazdroszczę spokoju, za który zawsze pana podziwiam", "Klasa sama w sobie", "Gratuluję, nie daj sobie wejść na głowę" - napisali pod postem Kammela internauci.